Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Główne indeksy GPW, przede wszystkim zdominowane przez garstkę dużych spółek WIG20 czy WIG, pokazują tylko w niewielkim stopniu to z jak rozległą bessą mają do czynienia inwestorzy na warszawskim parkiecie. Statystyczna spółka na GPW od wiosny 2017 roku potaniała już o ponad ... 41% - jeśli wierzyć indeksowi gromadzącemu wszystkie notowane firmy, publikowanego przez Stooq.pl.
Niestety indeks PLWS ma dość krótką historię, sięgającą zaledwie 2016 roku, więc trudno ustalić jak ta obecna przecena wygląda na tle przeszłości. Ale pewne tropy istnieją. Posłużmy się stworzonym przez nas niegdyś dość podobnym indeksem (o różnicach piszemy pod wykresem).
Oba pokazane tu indeksy pokazują średnie zmiany kursów wszystkich spółek na GPW. Różnica polega na tym, że PLWS bazuje na lepszej metodologicznie średniej geometrycznej (a nie arytmetycznej, która niedoszacowuje spadki i przeszacowuje wzrosty - z tych względów nie obliczamy już naszego dawnego indeksu).
Wygląda na to, że obecna przecena na tzw. szerokim rynku jest już porównywalna z poprzednim takim epizodem z 2011 roku (ze względu na różnice metodologiczne nasz dawny indeks prawdopodobnie niedoszacowuje głębokości spadków w 2011 roku względem PLWS).
Bez względu na różnice metodologiczne nie ma zatem żadnych wątpliwości, że na GPW mamy do czynienia z jednym z najgłębszych ruchów spadkowych na szerokim rynku na przestrzeni ostatnich co najmniej 15. lat. Być może jest to już nawet druga najgłębsza fala spadkowa, która ustępuje jedynie tej z okresu VI 2007 - II 2009. Bessa na szerokim rynku jest więc mocno zaawansowana. Ciągle brak jednak jasnych sygnałów technicznych jej zakończenia.
Niniejsza analiza ma wyłącznie charakter edukacyjny i nie powinna być traktowana jako rekomendacja inwestycyjna lub informacja sugerująca określoną strategię inwestycyjną.