Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Powróćmy jeszcze do opublikowanych w piątek danych z amerykańskiego rynku pracy. Stopa bezrobocia w USA urosła w czerwcu do 4,1 proc., co jest poziomem najwyższym od 31 miesięcy (od jesieni 2021). Opisywana już kilkakrotnie na naszych łamach tzw. reguła Sahm (od nazwiska ekonomistki Claudii Sahm) jest w efekcie o przysłowiowy krok od wygenerowania sprawdzonego sygnału recesji (czytaj też: tutaj).
Zgodnie z regułą Sahm sygnał recesji pojawia się, gdy 3-miesięczna średnia ruchoma ze stopy bezrobocia rośnie o co najmniej 0,5 pkt. proc. powyżej swego minimum z ostatnich 12 miesięcy.
W przeszłości recesje potrafiły być bolesne dla rynków akcji, przynosząc spadek zysków spółek. Dlaczego zatem, skoro w gospodarce może być tak źle jak straszą niektóre wskaźniki, na Wall Street jest tak dobrze? Indeks S&P 500 w ostatnich dniach nie tylko nie spoczął na laurach, lecz nawet przyspieszył tempo bicia rekordów.
W dużym uproszczeniu - bo górę nad obawami o koniunkturę biorą na razie nadzieje na rozpoczęcie obniżek stóp procentowych za oceanem. Przypomnijmy - historycznie faza pomiędzy ostatnią podwyżką stóp (w tym przypadku - lipiec 2023), a pierwszą obniżką, była jednym z dwóch najbardziej sprzyjających okresów dla S&P 500 na przestrzeni całego cyklu monetarnego (drugi bardzo sprzyjający okres to faza już po obniżkach stóp).
Sprawa nie jest już natomiast taka prosta, jeśli chodzi o mającą się niebawem rozpocząć fazę po pierwszym cięciu stóp. Średnio rzecz biorąc wypadła ona historycznie najsłabiej, przy czym na tę średnią składały się relatywnie udane przypadki, w których obniżki stóp nie były zwiastunem recesji (połowa lat 90.), jak i te najgorsze (np. 2007, 2001), związane właśnie z nadciągającą recesją.
Póki co jednak, wiele wskazuje na to, że Fed z pierwszym cięciem poczeka do września, a na razie samo oczekiwanie na luzowanie poprawia jeszcze bardziej nastroje na Wall Street.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.