Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Decyzja Rady Polityki Pieniężnej przerosła nawet najśmielsze oczekiwania analityków. Zamiast sygnalizowanej wcześniej i zakładanej przez część ekonomistów ostrożnej obniżki stopy referencyjnej o 25 punktów bazowych, dokonano cięcia aż o 75 punktów, największego od czasu globalnego kryzysu finansowego 2008/09. Główna stopa została obniżona z 6,75 do 6,0 proc.
Niezależnie od tego, czy tak zaskakująco mocna obniżka ma charakter czysto polityczny (wybory parlamentarne już za kilka tygodni), jak twierdzą krytycy, czy też ma jakieś głębsze uzasadnienie makroekonomiczne (nagły strach Rady przed globalną recesją?), już wywołuje i może w przyszłości wywołać szereg efektów. Spróbujmy zastanowić się przynajmniej nad niektórymi.
Pierwsza, zrozumiała reakcja rynku, to skokowe osłabienie złotego względem głównych walut. Takiej fali deprecjacji PLN nie było od jesieni ub.r.
Nagłe osłabienie PLN po decyzji RPP może utrudnić dalsze obniżanie inflacji w Polsce (bo pojawi się presja na wzrost cen produktów importowanych). Zauważmy, że systematycznemu schładzaniu inflacji w tym roku towarzyszyło równoległe umacnianie się złotego (spadek kursu EUR/PLN). Teraz, gdy kursy walut obcych mocno odbijają w górę, utrzymanie trendu dezinflacyjnego może być trudniejsze. W tym kontekście zadziwiające jest stwierdzenie zawarte w najnowszym komunikacie RPP, wg którego "szybszemu obniżaniu inflacji sprzyjałoby umocnienie złotego", bo efekt zaskakująco dużej obniżki stóp jest dokładnie odwrotny.
Przypomnijmy, że niedawna, opublikowana jeszcze w lipcu, projekcja inflacyjna NBP nie przewidywała szybkiego osiągnięcia celu inflacyjnego - i to przy dotychczasowym poziomie stóp. Można więc zakładać, że mocne cięcie stóp jeszcze bardziej oddali perspektywę osiągnięcia oficjalnego celu. Tym bardziej, że obniżka stóp zbiega się w czasie z niedawnym ogłoszeniem rekordowego deficytu budżetowego na 2024.
Z inwestycyjnego punktu widzenia najbardziej namacalnym efektem mocnego cięcia stóp będzie stopniowy spadek oprocentowania lokat bankowych, a w dalszej kolejności - spadek oprocentowania obligacji zmiennokuponowych, zarówno skarbowych, jak i korporacyjnych. W przypadku obligacji ten efekt będzie jednak rozłożony w czasie (nawet na wiele miesięcy), wraz z przechodzeniem poszczególnych serii obligacji w nowe okresy odsetkowe (przykładowo, w przypadku papierów skarbowych typu WZ nowe okresy odsetkowe rozpoczną się dopiero w styczniu i maju 2024 - do tego czasu będzie obowiązywało dotychczasowe oprocentowanie). Trzeba przy tym podkreślić, że stawki WIBOR (od których zależy oprocentowanie większości serii) zaczęły spadać już wcześniej, dyskontując oczekiwane cięcia stóp.
Jeśli chodzi o rynek akcji, wpływ mocnego cięcia stóp jest niejednoznaczny. Z jednej strony pod presją znalazły się notowania banków, których marże zwyczajowo są najwyższe w okresie wysokich stóp. Z drugiej teoretycznie niższe koszty pieniądza mogą sprzyjać nakręcaniu koniunktury gospodarczej (zwłaszcza w ujęciu nominalnym), co pomoże innych spółkom. W dłuższym terminie, jeśli inflacja miałaby zacząć odbijać w górę, powróciłby jednak temat ponownego zacieśnienia monetarnego.
Co dalej ze stopami procentowymi? Ekonomiści Banku Pekao, którzy wcześniej wyszli z najbardziej śmiałą prognozą, mówiącą o obniżkach stóp na każdym kolejnym posiedzeniu RPP do końca roku, podtrzymują założenie, że na koniec 2023 stopa referencyjna będzie na poziomie 5,75 proc. (co by oznaczało jeszcze tylko jedną, małą obniżkę o 25 pb), a w przyszłym roku zejdzie jeszcze niżej (4 proc. na koniec 2024).
Reasumując, RPP nie oglądając się na główne banki centralne, dokonała obniżki stóp o skali przypominającej czasy globalnego kryzysu finansowego. Mamy już pierwszy efekt - nagłe osłabienie złotego.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.