Dziesiąta najgłębsza korekta po 2009 roku | Qnews - Edukacyjny Portal Dla Inwestorów

newsletter

quercus

Dziesiąta najgłębsza korekta po 2009 roku

Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER

Akcje na najważniejszym - amerykańskim - rynku akcji też zaczęły uginać się pod presją i podążyły w ślad za resztą rynków, które już od dłuższego czasu (od stycznia, a w przypadku rodzimych małych spółek - od wiosny 2017) przeżywają korektę.

Teraz uwaga z natury przesuwa się więc na Wall Street. Poniżej kilka zauważonych przez nas faktów, zarówno tych związanych z krótkoterminową, jak i dłuższą perspektywą.

Korekta jakich wiele?

Jeśli spojrzeć na wszystkie zebrane przez nas większe korekty spadkowe od 2009 roku, to ta obecna póki co mieści się wśród wielu podobnych ruchów zniżkowych. Właśnie awansowała na dziesiątą pozycję w naszym rankingu. Zmienność powraca po ubiegłym bardzo spokojnym roku.

Niektóre krótkoterminowe wskaźniki zeszły już do niskich poziomów

Monitorowany przez nas CNN Money Fear & Greed Index spadł do poziomu, przy którym w ostatnich latach opłacało się dodawać amerykańskie akcje do portfela. Trzeba jednak podkreślić, że ten wskaźnik ma relatywnie krótką historię, która nie obejmuje bessy z prawdziwego zdarzenia - w trakcie hossy się sprawdzał, nie wiadomo jak zachowywałby się po zmianie długoterminowego trendu (prawdopodobnie długo utrzymywałby się na niskich poziomach).

Warto też odnotować, że "indeks strachu" VIX podskoczył w trakcie czwartkowej sesji do prawie 29 pkt. (to wysoki, choć nie skrajnie wysoki pułap).

Wyceny akcji na Wall Street obniżyły się do bardziej umiarkowanych poziomów, ale nie sposób powiedzieć, że są niskie i atrakcyjne

Boom jest w dojrzałej fazie

Na temat tego w jakiej fazie długoterminowego cyklu koniunkturalnego jest amerykańska gospodarka i giełda poświęciliśmy już niezliczone analizy. Wniosek z nich płynący jest następujący: boom jest w bardzo dojrzałej fazie, podobnej do tej z końca lat 90. Dla przypomnienia - niedawny wykres pokazujący poziom, do jakiego doszedł wskaźnik nastrojów amerykańskich konsumentów.

W końcowej fazie boomu podwyższona zmienność to norma

A skoro już mowa o końcówce lat 90., zobaczmy jak wtedy zachowywał się S&P 500. Co prawda pozostawał w trendzie wzrostowym (co jakiś czas sięgał po nowe rekordy), ale korekty były coraz częstsze.

Nie widzimy jednak jeszcze sygnałów rychłej śmierci boomu

Wielokrotnie pisaliśmy, że sygnałem do ewakuacji z Wall Street było historycznie odwrócenie krzywej rentowności obligacji. Z taką sytuacją nie mamy do czynienia, więc nie ma podstaw do wróżenia rychłego nadejścia głębokiej, długotrwałej bessy związanej z dyskontowaniem recesji gospodarczej już na obecnym etapie.

Reasumując, po okresie wyjątkowej siły także akcje na Wall Street poddały się dynamicznej korekcie spadkowej, już wcześniej obserwowanej na większości innych rynków. Największe ryzyko polega na tym, że boom giełdowo-gospodarczy w USA jest już w bardzo dojrzałej fazie (wyjątkowo niskie bezrobocie, wyśmienite nastroje konsumentów, trwające podwyżki stóp procentowych, dość wysokie wyceny akcji), w której niewinnie wyglądająca korekta może przerodzić się w coś większego. Pocieszające jest to, że monitorowane przez nas modele nie sygnalizują jeszcze ryzyka załamania boomu na obecnym etapie. Wciąż możliwy jest więc scenariusz, w którym dynamiczne skorygowanie się cen akcji na Wall Street to ostatni etap globalnej korekty, która na innych rynkach trwa już od miesięcy.

tomasz.hondo@quercustfi.pl

Niniejsza analiza ma wyłącznie charakter edukacyjny i nie powinna być traktowana jako rekomendacja inwestycyjna lub informacja sugerująca określoną strategię inwestycyjną.

Info

Quercus TFI S.A.:

nasza misja ESG

to edukacja ekonomiczna

Barometry Qnews.pl

Zagłosuj

S&P 500 zakończy ten rok:

Wybory