Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Załamanie cen akcji na Wall Street pod koniec ubiegłego roku + inne czynniki takie jak rekordowo długi "government shutdown" (zamrożenie machiny administracyjnej na skutek sporu politycznego) - to wszystko zaczęło się przekładać na nastroje amerykańskich konsumentów, jeśli wierzyć mającemu kilkudziesięcioletnią historię sondażowi Conference Board. Ekonomiści zaczynają się niepokoić, bo wydatki konsumentów, to z natury jeden z głównych filarów amerykańskiej, największej na świecie, gospodarki. Obecny "król obligacji" Jeffrey Gundlach stwierdził, że zachowanie wskaźników zaufania konsumentów to "obecnie najbardziej recesyjny sygnał".
Rzut oka na wykres głównego wskaźnika Conference Board (nie będziemy się tu rozpisywać na temat subindeksów oczekiwań i ocen bieżącej sytuacji) przypomina, że główne niebezpieczeństwo polega na tym, że nastroje pogarszają się szybko z bardzo wysokich pułapów (pisaliśmy o nich w ub.r.), a przestrzeń do dalszego potencjalnego pogorszenia jest ciągle znaczna. To jeden z dowodów na to, co Amerykanie nazywają "late cycle" (mocno zaawansowana faza ekspansji gospodarczej).
Warto też jednak zwrócić uwagę na to, że nie zawsze pogorszenie zaufania konsumentów z wysokich pułapów było kontynuowane. Specyficzny był przypadek z roku 1998, kiedy to nastroje załamały się podobnie jak obecnie (m.in. pod wpływem kryzysu rosyjskiego, który przyczynił się do upadku potężnego funduszu hedgingowego LTCM - interweniować musiał FED), ale wkrótce potem zaczęły się na nowo poprawiać. To jeszcze nie był początek recesyjnej bessy.
I właśnie w tym tkwi na obecnym etapie największy dylemat - czy przerabiamy powtórkę z roku 1998 (scenariusz pozytywny) czy raczej 2001 (bessa dopiero na półmetku) lub 1970.
Zdaniem autora dodatkowe okoliczności takie jak brak odwrócenia krzywej rentowności obligacji w USA, przemawiają raczej za wariantem z 1998 roku, choć wątpliwości nie ulega też to, amerykańska gospodarka i giełda jest w mocno zaawansowanej fazie ekspansji.
Artykuł wyraża poglądy autora i nie stanowi oficjalnej rekomendacji Quercus TFI S.A.
Niniejsza analiza ma wyłącznie charakter edukacyjny i nie powinna być traktowana jako rekomendacja inwestycyjna lub informacja sugerująca określoną strategię inwestycyjną.