Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Praktycznie gdzie się nie spojrzy, widać nowe wieloletnie maksima rozmaitych wskaźników. Pisaliśmy już obszernie o barometrach nastrojów konsumentów/przedsiębiorców (np. tutaj). W ostatnich dniach do tego globalnego trendu dołączyły kolejne wskaźniki.
W najnowszym sondażu Amerykańskiego Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych (AAII) jego członkowie zadeklarowali udział akcji i funduszy akcyjnych w portfelach na poziomie najwyższym od ... 2005 roku (68,8%).
Sondaż AAII zawiera w sobie - podobnie jak inne tego typu wskaźniki - silny element kontrariański. Innymi słowy, ma on to do siebie, że historycznie deklarowana alokacja w akcje była najwyższa na szczytach hossy i najniższach w dołkach bessy (zaledwie 42% na pocz. 2009). Nowy rekord w trakcie obecnej hossy skłaniać może więc raczej do stopniowej realizacji zysków z amerykańskich akcji, niż ich zakupów. Trzeba jednak mocno podkreślić, że wskaźnik bywał jeszcze dużo wyżej - na szczycie bańki internetowej w 2000 roku sięgnął aż 77%. Z kolei w latach 2004-2007 kilkakrotnie "dotykał" pułapu 70% (potem dochodziło do mniejszych lub większych korekt). Czyli... silny optymizm, ale jeszcze nie skrajna euforia.
Do "kolekcji" wskaźników wspinających się na szczyty dołączyć też można było w tym tygodniu europejski PMI Manufacturing - popularny barometr koniunktury w przemyśle. Znalazł się najwyżej od 2011 roku (na poziomie sprzed pamiętnego sierpniowego krachu na giełdach).
A oto jak wygląda cała nasza "kolekcja" wskaźników.
Reasumując, monitorowane przez nas wskaźniki nastrojów giełdowych/ekonomicznych mają za sobą długą drogę od dołków i są na poziomach najwyższych od wielu lat (lub rekordowych - jak Ifo). Rychłego nadejścia bessy to wróżyć jeszcze nie musi, choć z każdym krokiem wskaźników w górę będzie warto o coraz większą ostrożność.
