Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Czy trzecia największa korekta w ramach hossy rozpoczętej na GPW na jesieni 2022, która przyniosła spadek WIG o 7,2 proc., dobiegła już końca (jak sugerowałoby odbicie w ostatnich dniach)? Weźmy pod uwagę kilka ciekawych historycznych wskazówek.
Najpierw odwołajmy się do porównania styczniowej przeceny z najgłębszą zniżką z ostatnich kilkunastu miesięcy, czyli tą z sierpnia-września 2023. Porównanie to jest o tyle uzasadnione, że ciągle widać tu uderzające podobieństwo. To porównanie sugerowałoby, że za nami już pierwsza faza korekty, ale już niebawem mogłaby się rozpocząć kolejna faza, sprowadzająca WIG na jeszcze nieco niższe poziomy.
Ale czy powyższy scenariusz jest przesądzony? Absolutnie nie. Przekonać się o tym można, odwołując się do jeszcze innego historycznego porównania. Już w pierwszych dniach stycznia zestawialiśmy relatywnie słabe otwarcie roku na GPW z podobnymi przypadkami z przeszłości. Wraz z upływem czasu od tamtego porównania widać, że tegoroczne zachowanie WIG-u jest najbardziej podobne do tego z 2005 roku. To akurat dobra wiadomość, bo tamten rok co prawda przyniósł pewną huśtawkę nastrojów, ale jako całość wypadł pozytywnie. Pozytywne jest również to, że po styczniowej korekcie potem WIG przystąpił do silnej zwyżki. Gdyby przynajmniej w jakimś stopniu trzymać się tej analogii, to należałoby założyć, że już całość korekty spadkowej za nami.
Bez względu na to, który z powyższych scenariuszy, podyktowanych przez różne historyczne analogie, przyjmiemy jako bardziej prawdopodobny, uzasadnione wydaje się założenie, że mamy do czynienia tylko z korektą, a nie definitywnym końcem całej hossy rozpoczętej na jesieni 2022. Wynikałoby to z naszych niedawnych rozważań dotyczących globalnego wskaźnika wyprzedzającego OECD. W tym ujęciu styczniowa korekta cofnęła WIG do typowej, uśrednionej ścieżki historycznej, wzdłuż której indeks wspina się w kierunku cyklicznego szczytu koniunktury.
Reasumując, nie ma jasności co do tego, czy styczniowa przecena na GPW już definitywnie dobiegła końca, ale wiele każe ją traktować cały czas w kategoriach korekty, a nie zmiany trendu wzrostowego.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.
