Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Po wyśmienitym 2023 roku na polskiej giełdzie, pierwsze sesje 2024, dla odmiany, rozczarowują. Podczas dwóch pierwszych dni handlu WIG spadł łącznie o 1,8 proc. Tak słabego otwarcia roku nie było od siedmiu lat.
Korekta spadkowa na początku stycznia jest o tyle nietypowa, że to właśnie pierwsze sesje nowego roku historycznie były, średnio rzecz biorąc, akurat bardzo udane, stanowiąc przedłużenie grudniowego "rajdu św. Mikołaja". Widać, że WIG tym razem mocno odstaje w dół od tej historycznej normy. Ale, z drugiej strony, jeśli doszukiwać się tu pozytywów, można mówić o sporych zaległościach do nadrobienia w dalszej części stycznia i ogółem roku.
A czy historia stanowi jakąś podpowiedź odnośnie tego, czy słabe pierwsze dwie sesje są wyznacznikiem na cały rok? Być może faktycznie jest coś na rzeczy. Spośród siedmiu ostatnich przypadków, w których WIG spadł w trakcie dwóch pierwszych dni handlu, w pięciu cały rok zamknął się na minusie. Pozostałe trzy przypadki były na plusie, ale tylko w jednym (2005) WIG naprawdę "zabłysnął". Czyżby zatem bieżący rok miał się okazać wyraźnie słabszy niż poprzedni, który był tak znakomity?
Ale może wysnuwanie wniosków na cały rok jest jednak zbyt daleko idące? Może noworoczna przecena to jedynie zdrowa korekta zbyt rozgrzanej koniunktury? Warto zauważyć, że krótkoterminowe wskaźniki techniczne (takie jak pokazany na wykresie RSI) opuściły strefę tzw. wykupienia i doszły już w okolicę neutralnego poziomu.
Reasumując, relatywnie słaby początek stycznia może potencjalnie zapowiadać, że bieżący rok będzie już trudniejszy niż poprzedni. Ale na razie, krótkoterminowo, można też mówić o zdrowej korekcie zbyt rozgrzanego rynku.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.