Chcesz być na bieżąco? Zapisz się na NEWSLETTER
Zacznijmy od tego, co jest kwestią bezsporną - na warszawskim parkiecie panuje szeroka hossa. Wszystkie główne indeksy są w trendach wzrostowych. Po wyjściu górą z kilkunastomiesięcznego trendu bocznego oczywistym celem dla WIG-u jest poziom 60 tys. pkt. Jak mawiają fani analizy technicznej, "trend jest twoim przyjacielem".
Jeśli coś budzić może dyskusję, to raczej ryzyko większej korekty spadkowej.
Koronnym argumentem są odczyty sprawdzonego historycznie barometru nastrojów Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Różnica między odsetkiem byków (optymistów) i niedźwiedzi (pesymistów) utrzymuje się na wysokich poziomach, które w przeszłości niezawodnie zapowiadały przejściowe schłodzenie nastrojów.
Są też jednak kontrargumenty - choćby perspektywa powiększenia się fali napływów do funduszy akcyjnych/zrównoważonych, która wywołałaby dodatkowy popyt na walory. Sprzyjają temu szeroko opisywane przez nas wydarzenia na konkurencyjnym rynku obligacji. W poniedziałek zaprezentujemy też sprawdzony historycznie wskaźnik cyklu koniunkturalnego, który dopiero zakręcił w górę.
Jak wybrnąć z tego dylematu? W jednej z niedawnych analiz pokazaliśmy, że lekarstwem na strach przed korektą mogą być portfele/produkty o zrównoważonym/mieszanym charakterze.
