Tomasz Hońdo, CFA
Starszy Ekonomista Quercus TFI S.A.
Mijają dwa miesiące od ustanowienia przez WIG szczytu hossy, a tymczasem indeks na jednej z ostatnich sesji spadł o niemal 3 proc., co nie zdarzyło się od jesieni 2022, kiedy to owa hossa się rozpoczęła. Czy rynek byka na GPW uratują np. nadchodzące obniżki stóp w USA?
Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Przyglądając się ostatnim wydarzeniom na GPW, nietrudno oprzeć się wrażeniu, że sytuacja komplikuje się. WIG-owi najpierw w kluczowym momencie zabrakło sił, by zdobyć niepokonany ciągle do tej pory szczyt hossy z maja (89.414 pkt. w cenach zamknięcia i 89.658 pkt. intraday). Zgodnie z powiedzeniem, że niewykorzystane okazje lubią się mścić, ostatnie sesje przyniosły dosłownie tąpnięcie cen polskich akcji. Niemal 3-procentowy spadek WIG-u na sesji 16 lipca okazał się najgłębszy od … września 2022.
Przyczyn tego stanu rzeczy doszukiwano się w czynnikach bieżących, takich jak kontrowersyjne wypowiedzi na temat Ukrainy w obozie mającego coraz większe szanse na fotel prezydenta USA Donalda Trumpa. A jednak siła przeceny niespotykana w trakcie hossy trwającej od jesieni 2022, w połączeniu z faktem, że od majowego jej szczytu miną lada chwila dwa miesiące, każą coraz poważniej zastanawiać się nad odpowiedzią na kluczowe pytanie: czy przypadkiem owa hossa już się nie skończyła? (Notabene, w przypadku najważniejszego na GPW indeksu sektorowego, WIG-banki, od czasu ustanowienia szczytu mijają już nawet trzy miesiące).
Oby udało się obronić wsparcie
Na razie pocieszające jest, że – wg stanu w chwili pisania tego artykułu – WIG jest już relatywnie blisko ważnego technicznego poziomu wsparcia na wysokości lokalnego dołka sprzed miesiąca (83.011 intraday). Dopóki to wsparcie nie pęknie, teza o definitywnej zmianie średnioterminowego trendu z wzrostowego na spadkowy pozostanie tylko domysłem, bez ostatecznego technicznego potwierdzenia (przynajmniej krótkoterminowo można spodziewać się próby obrony wsparcia). Dlatego też wszelkie dalsze rozważania w tym artykule należy traktować na razie jako wstępne przypuszczenia.
Rys. 1. Po nieudanym ataku na majowy szczyt WIG poddał się dawno niewidzianej przecenie
Źródło: Qnews.pl, GPW.
A dlaczego w ogóle przystępujemy do takich rozważań? Nie bez znaczenia jest tu kwestia, o której pisaliśmy już w poprzednich miesiącach – że hossa na GPW postarzała się ze statystycznego punktu widzenia. Przypomnijmy, że maj był 20-tym miesiącem hossy, podczas gdy niemal wszystkie rynki byka w przeszłości trwały 19-27 miesięcy. Podobnie sprawa wygląda, jeśli chodzi o zasięg zwyżki od dołka. W trakcie obecnej hossy (od jesieni 2022) WIG w najlepszym momencie zyskał 96 proc., zbliżając się o krok do rezultatu osiągniętego w trakcie poprzedniego trendu zwyżkowego, zakończonego w 2021 roku.
Po każdej hossie bessa, ale czy już teraz?
Rozpoczęcie dywagacji na temat tego, czy hossa powiedziała już ostatnie słowo, wydaje się oczywiście grą ryzykowną w przypadku, jeśli mamy do czynienia tylko z kolejną przejściową korektą, ale jednocześnie grą wartą przysłowiowej świeczki. Dlaczego? Bo po każdej hossie nadchodzi cykliczna bessa, a ta w polskich warunkach przynosiła spadek WIG-u w najlepszym razie o 27 proc. (na razie, w chwili pisania tego artykułu, indeks jest „dopiero” nieco ponad 5 proc. poniżej szczytu), a dużo częściej były to liczby rzędu ok. 40 proc.
Rys. 2. Hossa wykonała normę, jeśli chodzi o zasięg i czas trwania?
Źródło: Qnews.pl, GPW.
Nasze wywody o możliwym końcu hossy uzasadnione są też przez zachowanie rocznej (52-tygodniowej) dynamiki WIG-u, która historycznie zachowywała się w sposób wyraźnie cykliczny. Jak pokazujemy na wykresie, po ukształtowaniu czegoś w rodzaju podwójnego szczytu, 52-tygodniowa zmiana indeksu w kończącym się tygodniu (wg stanu na 17 lipca) coraz mocniej zakręca w dół, osiągając poziom najniższy od czerwca 2023. Historycznie takie zakręcanie było z reguły początkiem większego trendu, który ostatecznie sprowadzał roczną dynamikę WIG-u głęboko pod kreskę, choć trzeba przyznać (na szczęście!), że nie zawsze odbywało się to w sposób liniowy.
Rys. 3. 52-tygodniowa dynamika WIG-u coraz mocniej zakręca w dół
Źródło: Qnews.pl, GPW. Dane za bieżący tydzień – wstępne, wg stanu na 18 lipca.
Ale może te wszystkie dywagacje są kompletnie nietrafione, bo przecież lada chwila można spodziewać się rozpoczęcia obniżek stóp procentowych w USA? Przecież Wall Street już zdążyła zareagować entuzjastycznie na taką perspektywę.
Cięcia stóp w USA niemal zawsze już po szczycie WIG-u
No cóż, okazuje się, że kwestia dobroczynnego wpływu cięć stóp za oceanem, jeśli chodzi o polskie akcje, wcale nie jest taka oczywista, jak mogłoby się wydawać. Na ostatnim wykresie nanieśliśmy punkty oznaczające pierwsze w cyklu obniżki w USA na wykres WIG-u. Wnioski okazują się niestety raczej mało konstruktywne. Problem polega na tym, że w niemal każdym przypadku Fed rozpoczynał cięcia stóp wtedy, gdy WIG miał już za sobą szczyt cyklicznej hossy. Najbardziej sztandarowym przykładem była obniżka we wrześniu 2007 roku, która pojawiła się ok. dwa miesiące po zakończeniu wielkiej hossy lat 2003-07 (szczyt WIG-u przypadł wtedy na lipiec). Ale również inne serie obniżek (2019, 2001, 1998) wystartowały, gdy krajowy indeks był (czasem nawet głęboko) poniżej szczytu.
Rys. 4. Pierwsza obniżka stóp w USA pojawiała się niemal zawsze już po ustanowieniu szczytu hossy na GPW
Źródło: Qnews.pl, GPW, Federal Reserve.
Dlaczego tak się działo? Bo z reguły obniżki stóp w USA były oznaką poważniejszego spowolnienia/recesji (2007, 2001, 2019) lub też turbulencji na rynkach finansowych (1998 – kryzys rosyjski). Obecnie pierwsze cięcie kosztów pieniądza za oceanem spodziewane jest we wrześniu, choć po drodze władze monetarne zbiorą się jeszcze lada chwila, pod koniec lipca.
Reasumując, „podstarzała” hossa na GPW przeżywa ciężkie chwile, mimo teoretycznie sprzyjającej, lipcowej sezonowości. Na razie nie wszystko jeszcze stracone i możliwe, że WIG obroni – przynajmniej na razie – kluczowe techniczne wsparcie. Przybywa jednak argumentów w dyskusji na temat możliwego końca cyklu wzrostowego na GPW.
Argumenty byków i niedźwiedzi w pigułce
Hossa na GPW się skończyła, bo:
- była zaawansowana wiekowo i rozmiarowo wg historycznych standardów
- spadek WIG o prawie 3 proc. w jeden dzień jest charakterystyczny dla bessy, a nie hossy
- początek obniżek stóp w USA niemal zawsze miał miejsce już w trakcie bessy na GPW
- wg projekcji NBP szczyt dynamiki PKB zostanie ustanowiony w I kwartale 2025 – czas zacząć to dyskontować
- wygrana Trumpa w listopadowych wyborach może postawić pod znakiem zapytania dalsze wsparcie dla Ukrainy
- skoro w zwykle udanym lipcu WIG jest tak słaby, to co będzie w najgorszym sezonie sierpień-wrzesień?
Hossa niebawem powróci, bo:
- WIG jest ciągle powyżej kluczowego poziomu wsparcia
- wyceny polskich akcji są nadal niewygórowane
- obniżki stóp na świecie przy utrzymaniu wysokich stóp w Polsce mogą sprzyjać umocnieniu PLN (kurs USD/PLN ostatnio znów atakował wsparcie w okolicy 3,90), a to zwykle jest skorelowane z hossą na GPW
- wg statystyki po udanym pierwszym półroczu na polskiej giełdzie również drugie powinno być udane.
Powyższy artykuł stanowi zaktualizowaną wersję materiału, jaki ukazał się w Gazecie Giełdy i Inwestorów "Parkiet" - prawa do publikacji zastrzeżone.