Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Coraz większą uwagę przykuwają w ostatnim czasie wydarzenia na chińskim rynku finansowym. Już od dawna wiadomo, że potrafi on "chadzać własnymi ścieżkami" względem głównych rynków rozwiniętych (z USA na czele), ale ostatnio jest to jeszcze bardziej widoczne. W pierwszych dniach stycznia rentowność chińskich obligacji 10-letnich spadła do poziomu najniższego od ... wybuchu pandemii w 2020 roku. A to był z kolei poziom rekordowo niski w całej historii dostępnych danych.
Tak wyraźnie odstający od globalnej "normy" uporczywy spadek rentowności chińskich obligacji to konsekwencja złożonej sytuacji w tamtejszej gospodarce (notabene, drugiej największej na świecie). Czynniki takie, jak rekordowo długotrwały spadek cen nieruchomości po wcześniejszym boomie, problemy finansowe deweloperów, czy też oznaki deflacji (spadku cen towarów i usług), zdecydowanie odróżniają Chiny od innych największych gospodarek. I powodują, że tamtejszy bank centralny nie tylko od dawna nie myśli o zacieśnianiu polityki monetarnej, lecz wręcz przeciwnie - poluzowuje ową politykę. Wpisują się to zastrzyki płynności do systemu bankowego (wg Bloomberga w grudniu przekazano równowartość ponad 110 mld USD na pożyczki dla banków komercyjnych), a w ostatnich dniach przedstawiciele PBOC (chińskiego banku centr.) wspominali o możliwości dalszego obniżenia stopy rezerw obowiązkowych dla banków.
Warto odnotować, że trwającemu już od ponad trzech lat stopniowemu obniżaniu się rentowności obligacji towarzyszyła też relatywna słabość chińskiego rynku akcji. Przykładowo, rozpoznawalny globalnie indeks MSCI China ma za sobą trzy kolejne lata zniżki. Ta słabość wyraźnie promieniuje też na indeks rynków wschodzących (MSCI EM), w którym Chiny mają największą wagę.
Ale, zgodnie z regułą "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło", warto też odnotować, że kiedy już rentowność obligacji "udeptała" tzw. twarde dno (2020, 2017, 2009), co stanowiło apogeum obaw o gospodarkę, chińskie akcje miały przed sobą powrót lepszej koniunktury.
Czego obecnie brakuje do zmiany trendów na chińskim rynku finansowym? Często wskazuje się na mocny impuls fiskalny, czyli zwiększenie wydatków budżetowych (lub/i zmniejszenie podatków). Zdaniem agencji ratingowej Fitch, większe wsparcie fiskalne w tym roku jest prawdopodobne, aczkolwiek może być ograniczone ze względu na pogarszające się już parametry finansowe (wstępne dane już za ubiegły rok pokazują deficyt budżetu centralnego zbliżający się do 4 proc. PKB).
Reasumując, chiński rynek finansowy jest wyraźnie oderwany od globalnych trendów, o czym świadczy coraz bliższa rekordowo niskiego poziomu rentowność obligacji oraz trzy lata słabego zachowania rynku akcji (ale może to jakaś okazja na przyszłość?).
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.