Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Notowania złota przeżyły ostatnio solidną korektę, osuwając się z okolic historycznego rekordu (ok. 2050 USD za uncję), którego notabene znów nie udało się pokonać, w pobliże technicznego wsparcia na wysokości ok. 1800 USD.
Główną przyczyną skorygowania się cen szlachetnego metalu był wzrost rentowności amerykańskich obligacji, z którą złoto jest tradycyjnie skorelowane (obligacje są postrzegane jako konkurencja dla inwestycji w ten metal).
Czy widać natomiast jakieś pozytywne czynniki, które mogłyby pomóc notowaniom? Właśnie pojawił się taki ważny element, związany z nastrojami inwestorów (czy też traderów). Wg danych amerykańskiej komisji CFTC, na rynku kontraktów terminowych na złoto doszło do nietypowej, rzadko spotykanej sytuacji - liczba tzw. krótkich pozycji zakwalifikowanych jako spekulacyjne (managed money) urosła powyżej liczby długich pozycji spekulacyjnych. Mówiąc prościej, na rynku zaczęli dominować traderzy obstawiający dalszy spadek cen złota. Taką sytuację obserwujemy po raz pierwszy w tym roku. Poprzednio taki stan rzeczy odnotowaliśmy na jesieni ub.r.
Jeżeli sprawdzimy co historycznie zapowiadała taka nietypowa przewaga "niedźwiedzi" na rynku kontraktów na złoto, to okaże się, że był to stan rzeczy charakterystyczny dla końcowej fazy trendu spadkowego. Niekoniecznie definitywne dno było osiągane od razu po takim sygnale, a czasem przewaga krótkich pozycji potrafiła osiągnąć dużo większe rozmiary niż obecnie, ale była to już zawsze końcówka przeceny.
Reasumując, ceny złota nie ustrzegły się w ostatnim czasie od negatywnego wpływu rosnących rentowności obligacji. Jednak pojawienie się charakterystycznego sygnału w postaci przewagi pesymistycznie nastawionych traderów pozwala sądzić, że fala spadkowa jest już w końcowej fazie.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.