Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Wyczekiwane przez rynki najnowsze dane o inflacji w USA w grudniu potwierdziły pozytywny trend zapoczątkowany w poprzednich miesiącach. Główny wskaźnik inflacji CPI obniżył się do 6,5% r/r, co jest tempem najniższym od 14 miesięcy. Postępy widać też, jeśli chodzi o tzw. inflację bazową (z pominięciem cen paliw i żywności), która obniżyła się do 12-miesięcznego minimum (5,7%).
Jakie jest znaczenie tych danych dla rynków? Obniżająca się konsekwentnie inflacja przybliża moment tzw. Fed pivot, czyli końca podwyżek stóp procentowych. Może do niego dojść już w najbliższych miesiącach, o ile inflacja nie zacznie na nowo zaskakiwać negatywnie. Jak pisaliśmy w poprzednich analizach, Fed pivot był praktycznie zawsze dobrą informacją dla amerykańskich obligacji skarbowych.
W przypadku akcji sprawa jest bardziej skomplikowana, bo zejście inflacji z wysokich poziomów historycznie zawsze związane było z nadciągającą recesją, która z kolei oznaczała spadek zysków spółek.
Obecnie cały czas można zastanawiać się na ile taka potencjalna recesja jest już zdyskontowana przez rynek akcji. W niektórych historycznych przypadkach ostra recesja przeważała szalę na niekorzyść akcji mimo spadającej inflacji (sztandarowy przykład - bessa 2008 roku), choć trzeba też przyznać, że uśredniony historyczny wzorzec jest jednak korzystny również dla rynku akcji.
Reasumując, nie ma żadnych wątpliwości, że obniżająca się inflacja za oceanem to dobra wiadomość (Fed pivot na horyzoncie), zarówno dla obligacji i akcji. Kontrowersje budzi bardziej to czy potencjalna recesja, która z reguły towarzyszyła schłodzeniu nadmiernej inflacji, jest już w pełni wyceniona przez rynek akcji.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.
