Indeksy małych i średnich spółek podejmują coraz śmielsze próby powrotu do trendu wzrostowego, w czym pomagają sygnały dalszej poprawy koniunktury gospodarczej. Czynnikiem ryzyka niezmiennie pozostaje sytuacja na rynkach światowych.
Rynek akcji: stopniowy powrót do formy
Sygnały odzyskiwania pola przez giełdowe byki, na które wskazywałem w ostatnich dwóch tygodniach, okazały się trafne. Mijający tydzień stał już pod znakiem wyraźnej wspinaczki większości indeksów na GPW. Co prawda żaden z oficjalnych indeksów nie zdołał jeszcze ostatecznie przypieczętować końca korekty, ustanawiając nowy szczyt hossy, ale np. zwykle umykający światłom reflektorów, gromadzący niemal 160 małych spółek WIG-Plus znalazł się już tylko o krok od szczytu. Po rekordy trendu wzrostowego regularnie sięga ostatnio za to wspominany we wcześniejszych artykułach, obliczany przez nas indeks nieważony. Na marginesie warto wspomnieć, że już w marcu ruszy m.in. indeks WIG250, który powinien być dużo lepszą i szerszą miarą koniunktury w segmencie małych spółek niż istniejące dotychczas oficjalne indeksy.
Rys. WIG-Plus (małe spółki) kontra WIG (duży udział największych spółek, w tym surowcowych)
Co ciekawe rodzime indeksy małych i średnich spółek wspinały się na coraz wyższe poziomy mimo korekty spadkowej na rynkach rozwiniętych z Wall Street na czele. Pomaga za to pewne uspokojenie sytuacji na rynkach wschodzących.
W tle odbyła się operacja odchudzenia OFE o obligacje skarbowe. Profil funduszy automatycznie staje się dużo agresywniejszy. Na rynku spekuluje się, że OFE będą teraz miały silną motywację, by pokazać jak najlepsze wyniki, zanim w okresie kwiecień-lipiec Polacy zdecydują czy chcą pozostawić w nich ułamek swych składek emerytalnych. A w międzyczasie prezes Trybunału Konstytucyjnego pyta premiera o koszty dla budżetu w razie zakwestionowania zmian w OFE.
Gospodarka: polski PMI najwyżej od trzech lat
Najważniejszą informacją z naszej rodzimej gospodarki był odczyt wskaźnika PMI dla przemysłu, który podskoczył w styczniu aż do poziomu 55,4 pkt. To wartość najwyższa od dokładnie trzech lat, a zarazem jedna z najwyższych w historii (rekord wynosi 56,9 pkt.). Z jednej strony oznacza to, że nie widać już zbytnio miejsca na dalszy wzrost wskaźnika. Z drugiej – nawet już po ustanowieniu szczytu PMI niekoniecznie od razu znajdzie się na ścieżce spadkowej. W przeszłości w takich sytuacjach charakterystyczna była raczej pewna stabilizacja. Zestawiliśmy trzy historyczne przypadki, gdy PMI w danym cyklu przekroczył pułap 55 pkt. (III 2004, VI 2006, X 2010). Jak się okazuje, zarówno trzy miesiące, jak i nawet sześć miesięcy później PMI nadal był relatywnie wysoko (odpowiednio średnio 54,5 pkt. i 53,5 pkt.).
Więcej na temat cyklu w gospodarce napiszemy w poniedziałek.
Banki centralne: niskie stopy niezagrożone
Europejski Bank Centralny nie zaskoczył – stopy procentowe pozostały na rekordowo niskim poziomie, a Mario Draghi zapewnił, że polityka będzie akomodacyjna tak długo, jak będzie to konieczne. Analitycy zwrócili uwagę, że EBC jest na etapie malejącego strachu przez deflacją. O strachu przed inflacją nie ma na razie mowy. W tej sytuacji głównym zagrożeniem dla rynków akcji pozostaje ograniczanie QE w USA, choć nawet Fed deklaruje, że przez długi czas nie będzie ruszał stóp procentowych.
W ślady EBC idzie nasza RPP, która także utrzymała koszt pieniądza rekordowo nisko. Nie zmieniła się też retoryka – decydenci deklarują, że pierwsze podwyżki pojawią się nie wcześniej niż w połowie roku.
Reasumując, szczególnie w segmencie akcji małych i średnich spółek wszystko zdaje się nadal pasować do modelu, zgodnie z którym wspinaczka rodzimej gospodarki po kolejnych szczeblach cyklu koniunkturalnego powinna wspierać notowania giełdowe. Podstawowy czynnik ryzyka to ewentualne pogłębienie korekty na rynkach rozwiniętych i/lub turbulencje na rynkach wschodzących.
Zachęcamy do zapisania się na NEWSLETTER. Wyłącznie dla subskrybentów: comiesięczny przegląd strategii inwestycyjnych.