Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
W dramatycznych chwilach tuż po pandemicznym krachu w marcu 2020 zaprezentowaliśmy wykres zestawiający ówczesne zachowanie WIG-u z podobnymi pod względem dynamiki krachami z jesieni 2008 (upadek Lehman Brothers) i jesieni 1998 (krach na rynkach wschodzących po bankructwie Rosji). Podstawowy wniosek płynący z tego porównania był taki, że WIG ma szansę urosnąć o 50% do końca 2020 roku. Tamta projekcja sprawdziła się ... niemal perfekcyjnie, choć początkowo mogła wydawać się hurraoptymistyczna. Wykres odświeżyliśmy potem również pod kątem 2021 roku i wciąż pokazywał kierunek wzrostowy.
Koniec roku za pasem, czas więc na kolejną aktualizację. Po ponad dwudziestu miesiącach od "koronakrachu" widać, że WIG z zadziwiającą konsekwencją trzymał się kierunku wyznaczonego przez historyczne ścieżki (biorąc oczywiście poprawkę na przejściowe, krótkoterminowe odchylenia). Historia lubi się powtarzać...
Znowu pójdźmy krok dalej. Co ten sprawdzony wykres wróży na 2022 rok?
Jeśli nadal wierzyć tym historycznych ścieżkom, nadchodzący rok może okazać się już dużo bardziej problematyczny. Bez względu na to czy WIG miałby się trzymać raczej ścieżki po 2008 roku, czy też po 1998, przyszły rok zakończyłby na poziomie niższym niż obecnie. Nie ma natomiast jasności czy potencjał wzrostowy miałby się wyczerpać na przestrzeni roku raczej szybciej (jak w 2000 roku) czy raczej później (jak w 2011).
Reasumując, darzone przez nas szczególnym sentymentem zestawienie sytuacji po pandemicznym krachu z historycznymi ścieżkami WIG-u po podobnych innych krachach sprawdziło się jako drogowskaz dla rynku akcji nawet lepiej niż mogliśmy przypuszczać. Sęk w tym, że według tego porównania przyszły rok nie maluje się juz w tak różowych barwach.
Artykuł wyraża poglądy autora i nie stanowi oficjalnej rekomendacji Quercus TFI S.A.
