Za co inwestorzy zapamiętają rok 2016? | Qnews - Edukacyjny Portal Dla Inwestorów

newsletter

quercus

Za co inwestorzy zapamiętają rok 2016?

Tomasz Hońdo, CFA
Starszy Analityk Quercus TFI S.A.

W mijającym roku polityka dała się we znaki inwestorom pod wieloma względami. Ale nie zabrakło też ważnych zdarzeń, jeśli chodzi o działania banków centralnych.

Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER


Rok 2016 niebawem przejdzie do historii. Cokolwiek by o nim nie mówić, to na pewno nie to, że był nudny – przynajmniej z rynkowego i inwestycyjnego punktu widzenia. W dalszej części przypominamy najważniejsze naszym zdaniem wydarzenia. Te wspomnienia mają nie tylko walor kronikarski – niosą ze sobą także przemyślenia na kolejny rok.

WIG w 2016 roku

Retrospektywna analiza reakcji rynkowych w mijających roku pokazuje dwie kwestie: (a) inwestorzy ze znacznym wyprzedzeniem dyskontują oczekiwane zdarzenia, (b) reakcja na nieoczekiwane zdarzenia potrafi być krótkotrwała i/lub nieco przewrotna. Wystarczy spojrzeć na reakcję na ogłoszenie zwiększenia QE w Eurolandzie (spora zwyżka przed ogłoszeniem, dość krótkotrwała po, a potem mocna korekta) lub też programu zmian w OFE (strach przed i chwilę po, a potem hossa). Do klasyki przejdzie reakcja na wygraną D. Trumpa, którego najpierw się powszechnie obawiano, zaś po jego triumfie praktycznie z dnia na dzień stał się on obiektem zachwytów.

1. Trump na prezydenta
Wielka polityka zdecydowanie zdominowała czołówkę naszego zestawienia. Jesienne wybory prezydenckie w USA okazały się prawdopodobnie najważniejszym wydarzeniem roku – tym bardziej, że przyniosły zaskakujący wynik. Sondaże właściwie do ostatniej chwili pokazywały przewagę Hillary Clinton, a mimo to wygrał nieoczekiwanie reprezentant Republikanów Donald Trump. Co ciekawe, jak się później okazało, sondaże nie tyle się myliły (bo H. Clinton otrzymała więcej głosów), co raczej o wyniku zdecydowała specyficzna konstrukcja amerykańskiego systemu wyborczego (prezydenta wybierają elektorzy wyłonieni w wyborach). Niezależnie od tego, do historii przejdą reakcje rynkowe na triumf Trumpa. Tuż przed wyborami obawiano się Trumpa-populisty (straszącego wizją wojen celnych i walką z imigrantami zasilającymi rynek pracy), zaś tuż po jego wygranej zaczęto ekscytować się Trumpem-„stymulatorem” (bo obiecał obniżki podatków i inwestycje w infrastrukturę). Wizja stymulacji fiskalnej była mocno dyskontowana i tu może tkwić pewien problem, bo przecież Trump dopiero w styczniu oficjalnie obejmie fotel prezydenta, zaś co do jego przyszłej polityki istnieje ciągle mnóstwo znaków zapytania. Stymulacja to jedno, zaś realizacja haseł protekcjonistycznych byłaby szokiem dla rynków. I połowa 2017 roku powinna rozjaśnić tę kwestię.

2. Brexit
Polityka jest też na miejscu drugim. Jeszcze przed wyborami w USA mieliśmy niemiłą niespodziankę w Wlk. Brytanii, gdzie w czerwcu wyborcy opowiedzieli się za wyjściem z Unii Europejskiej. Można tylko gdybać, czy „wyrok demokracji” był podyktowany wyłącznie emocjami związanymi z kryzysem migracyjnym i atakami terrorystycznymi, czy też uwzględniał chłodną kalkulację ekonomicznych skutków „Brexitu”. Niemniej konsekwencje tego wydarzenia będą pojawiały się jeszcze przez długi czas. Negocjacje z UE jeszcze nie ruszyły i nie wiadomo w jakim kierunku pójdą – to wyjaśni się dopiero na przestrzeni najbliższego roku. Nie ma wątpliwości co do tego, że nie obędzie się bez długoterminowych negatywnych konsekwencji finansowych także dla Polski.

3. OFE na celowniku
O tym, że Otwarte Fundusze Emerytalne są na celowniku polityków, było wiadomo od dawna. Już poprzedni rząd w 2014 r. „odchudził” aktywa OFE (czyli oszczędności przyszłych emerytów) o obligacje skarbowe, co pozwoliło przejściowo na papierze obniżyć dług publiczny. Po rewolucji na scenie politycznej na jesieni 2015 r. powszechnie zaczęto obawiać się nacjonalizacji pozostałej części aktywów (czyli głównie akcji polskich spółek) na wzór węgierski. Na początku czerwca prasa zaczęła spekulować, że do nacjonalizacji może dojść już niebawem. Wątpliwości rozwiała częściowo przedstawiona na początku lipca prezentacja ministra Morawieckiego, w której zapowiedziano zabranie „jedynie” 35 mld zł płynnych środków, zaś pozostała część (głównie akcje) miałaby zostać przeniesiona na prywatne konta emerytalne. Na tle wcześniejszych oczekiwań te deklaracje okazały się pozytywną niespodzianką (niewielka nacjonalizacja + powszechne „uwłaszczenie” obywateli zamiast pełnej nacjonalizacji). Jest tylko jedno „ale” – dopóki te zapowiedzi nie staną się uchwalonym prawem, mogą się jeszcze mocno zmienić pod wpływem rozgrywek politycznych. Niestety trzeba się liczyć z kolejnymi niespodziankami w nadchodzącym roku. Z drugiej strony – rok 2017 ma szansę przejść do historii jako ten, w którym przyszłość aktywów zgromadzonych w OFE zostanie wreszcie definitywnie rozstrzygnięta (miejmy nadzieję, że w miarę korzystnie i dla przyszłych emerytów, i dla rynku finansowego).

4. Podwyżka stóp w USA
W grudniu amerykański Fed podniósł stopy procentowe. Posunięcie to nie było zaskoczeniem. Niespodzianką było natomiast tempo podwyżek, bo pierwotnie oczekiwano, że miało być ich kilka na przestrzeni roku. Stało się inaczej za sprawą rozchwianej kondycji gospodarki. Niemniej fakty są takie, że w obecnym (prawdopodobnie rekordowo powolnym) cyklu zaostrzania polityki pieniężnej mieliśmy dopiero dwie podwyżki. Według obecnych oczekiwań kolejnych należy się spodziewać w nadchodzącym roku (chyba że dane makro znów rozczarują – jest tu pewien potencjał, bo kolejna fala umocnienia dolara nie będzie korzystna dla amerykańskiego eksportu). Co mogą zapowiadać wyższe stopy? Z naszych ustaleń wynika, że historycznie wzrost kosztów pieniądza powodował pewien spadek wycen akcji na Wall Street (czyli wskaźników P/E), choć był on z nawiązką równoważony przez wzrost zysków spółek. Sygnałem ostrzegawczym przed bessą z prawdziwego zdarzenia była dopiero tzw. odwrócona krzywa rentowności, czyli sytuacja, w której rentowność krótkoterminowych papierów skarbowych pod wpływem serii podwyżek stóp rosła powyżej rentowności obligacji długoterminowych. Na razie do takiej sytuacji daleka droga.

5. Jeszcze więcej QE w Eurolandzie
Jakże inne są trendy w polityce monetarnej Europejskiego Banku Centralnego, który w odróżnieniu od Fedu nie tylko nie podnosi stóp, ale kontynuuje szeroko zakrojony skup obligacji. W odchodzącym roku EBC wręcz nawet rozszerzył QE, dorzucając do gamy kupowanych papierów wybrane obligacje korporacyjne – jeszcze kilka lat temu taki krok byłby zupełnie nie do pomyślenia, ale chyba już wszyscy się przyzwyczaili, że polityka monetarna przekracza dawne granice „przyzwoitości”. Przeszkodą w kontynuacji QE nie okazuje się póki co odradzająca się inflacja – Mario Draghi sztywno upiera się przy osiągnięciu celu 2 proc. Rok 2017 ma stać pod znakiem dalszego skupu obligacji, choć istnieje tu pewna przestrzeń do niespodzianek w razie szybkiego wzrostu inflacji.

6. Zamach w Turcji
Polityka dała o sobie znać także na jednym z największych rynków wschodzących. W połowie lipca inwestorami wstrząsnęła wiadomość o nieudanym (i zastanawiająco nieudolnym) zamachu stanu w Stambule, który dla prezydenta Erdogana stał się pretekstem do dalszego wzmacniania swej władzy. Te wydarzenia należy bez wątpienia rozpatrywać w kontekście rozgrywki toczącej się już od 2013 roku, kiedy to Erdogan skonfliktował się ze swymi dotychczasowymi sojusznikami z ruchu Gülena (którego teraz oskarżył o organizację zamachu i uznał za terrorystę). Wydarzenia te przypomniały, że Turcja – podobnie jak wiele innych rynków wschodzących – to kraj o podwyższonym ryzyku politycznym.

Reasumując, rok 2016 obfitował w ważne dla inwestorów wydarzenia, których konsekwencje będą obecne także w kolejnym roku.

tomasz.hondo@quercustfi.pl

Info

Quercus TFI S.A.:

nasza misja ESG

to edukacja ekonomiczna

Barometry Qnews.pl

Zagłosuj

Najwyższą stopę zwrotu w 2026 roku przyniesie:

Wybory