Próbujemy oszacować zasięg bessy na rynkach wschodzących | Qnews - Edukacyjny Portal Dla Inwestorów

newsletter

quercus

Próbujemy oszacować zasięg bessy na rynkach wschodzących

Chcesz być na bieżąco? Zapisz się na NEWSLETTER

Nieuchronnie powracamy do tematu rynków wschodzących. Z tym, że na tamtejszych giełdach (wśród nich jest też GPW) źle się dzieje, trudno się nie zgodzić. Ich indeks - przynajmniej w ujęciu dolarowym - znów pogłębił dołki i znalazł się na poziomach najniższych od 6,5 roku (mniej więcej to samo dzieje się nieprzypadkowo z naszym WIG20). Od ubiegłorocznego lokalnego szczytu spadł już o ok. 30%. Według wszelkich tradycyjnych kryteriów na emerging markets panuje zatem bessa.

Czy można w ogóle pokusić się o zaprognozowanie jakiegoś punktu docelowego dla tej negatywnej tendencji? Z pomocą przychodzi klasyczna analiza techniczna.

W połowie ub.r. zwracaliśmy uwagę, że indeks wybił się dołem z czteroletniej formacji "trójkąta" (tudzież "klina"). Liczyć można było jeszcze na to, że przecena wyhamuje na kolejnym poziomie wsparcia, na wysokości dołka z jesieni 2011 r., ale bessa okazała się nieubłagana. Skoro więc siła wybicia z formacji okazała się tak miażdżąca, to może warto dalej iść tym tropem? Według prostych książkowych schematów potencjalny zasięg przeceny ustalić można, mierząc szerokość "trójkąta" w początkowym, najszerszym miejscu. Następnie należy ten dystans odliczyć od punktu, w którym doszło do wybicia z formacji. Efekt tych geometrycznych łamigłówek? Teoretyczny poziom docelowy przeceny to jakieś 660 pkt., czyli już mniej niż 10% od obecnych poziomów.

Oczywiście z prognozami płynącymi z analizy "kresek" różnie bywa i nie należy traktować tego scenariusza jako twardej prognozy. Niemniej ciekawe jest, że po spadku do owego pułapu popularny wskaźnik cena/wartość księgowa (P/BV) dla MSCI EM znalazłby się blisko granicy 1,0. Już teraz ten wskaźnik jest relatywnie nisko, ale jak się nieustannie przekonujemy, ciągle niewystarczająco nisko...

Reasumując, na wschodzących rynkach akcji panuje uporczywy trend spadkowy. Jak mawiają tymczasem klasycy analizy technicznej, "należy zakładać kontynuację trendu dopóki nie pojawią się oznaki jego zakończenia"...

Oczywiście analiza techniczna nie jest jedynie słusznym podejściem. W myśl zupełnie odmiennej (i sprawdzonej historycznie) koncepcji – tzw. strategicznej alokacji aktywów – jeżeli spadek notowań danej klasy aktywów prowadzi do znacznego spadku udziału tej klasy w całym portfelu, należy przywrócić ten udział do stanu początkowego (czyli dokupić tańsze akcje). Powyższa analiza „kresek” pokazuje po prostu, że proces takiego uzupełniania kurczącego się udziału rynków wschodzących w portfelu może jeszcze trochę potrwać.

tomasz.hondo@quercustfi.pl

Info

Quercus TFI S.A.:

nasza misja ESG

to edukacja ekonomiczna

Barometry Qnews.pl

Zagłosuj

Najwyższą stopę zwrotu w 2026 roku przyniesie:

Wybory