Chcesz być na bieżąco? Zapisz się na NEWSLETTER
Dziś kilka obserwacji na temat Turcji, a szczególnie tamtejszej waluty - liry (TRY).
Gdyby popatrzeć na indeks BIST 100, to można dojść do wniosku, że sytuacja nie wygląda źle - mimo tegorocznej korekty struktura hossy pozostaje nienaruszona (kolejne szczyty i dołki położone coraz wyżej).
Sęk w tym, że dla inwestorów zagranicznych (w tym polskich) liczą się także zmiany kursu walutowego, a w przypadku liry są one wyjątkowo dynamiczne. Efekt jest taki, że w przeliczeniu na złote lub dolary wykres BIST 100 nie wygląda już tak "ładnie". "Złotówkowy" BIST 100 cofnął się ostatnio do poziomów najniższych od prawie półtora roku, a "dolarowy" - znalazł się najniżej od sześciu lat.

Jednym z powodów osłabiania się liry są tradycyjnie przedłużające się zawirowania polityczne (na listopad zaplanowano kolejne wybory parlamentarne po tym, jak partia AKP nie zdołała stworzyć koalicji rządowej; na dodatek Turcja została wciągnięta w konflikt zbrojny z islamistami z IS). Zjawisko to ma jednak także wymiar globalny - poniższy wykres dowodzi, że spadek notowań TRY jest ściśle związany z osłabieniem walut na innych rynkach wschodzących (BRIC = Brazylia, Rosja, Indie, Chiny).

Dopóki kapitał będzie odpływał z rynków wschodzących, dopóty należy liczyć się z deprecjacją liry. Być może widać jednak światełko w tunelu.

Jak pokazuje wykres, trend spadkowy jest już mocno zaawansowany według historycznych norm (roczna zmiana rzędu -25%, a od szczytu z połowy 2011 r.: -40%!).
