Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Sezon publikacji wyników kwartalnych już niemal za nami - przynajmniej w USA. Za oceanem raporty opublikowało już 95% spółek z S&P 500, czas więc odświeżyć wnioski.
Dobra wiadomość jest taka, że trwa poprawa wyników.
Ta poprawa jest głównym motorem hossy w USA. Na dłuższą metę ceny akcji podążają równolegle do wyników spółek.
Zauważmy, że w okresie "recesji wynikowej" trwającej od poł. 2014 do przełomu 2015/2016 (wywołanej głównie przez sektor naftowy po załamaniu cen ropy) amerykański indeks zachowywał się słabo (do tego stopnia, że w którymś momencie powszechne były obawy przed bessą). Teraz mamy jednak pozytywny trend - zyski powracają do rekordowego pułapu z 2014. Jeśli już można na coś narzekać, to na fakt, że indeks S&P 500 tamten rekord pobił już ponad rok temu. Być może amerykańskie akcje zagalopowały się więc nieco w stosunku do zysków (korekta pod koniec roku nie byłaby więc czymś zaskakującym). Niemniej na dłuższą metę utrzymujący się trend w zyskach odczytujemy pozytywnie.
DODATEK - o wycenach akcji
Poprzednio zaproponowaliśmy naszą autorską wersję wskaźnika P/E (cena/zysk) dla S&P 500, którą liczy się nie w oparciu o bieżące zyski spółek (które bywają chwiejne), lecz o linię wieloletniego trendu. Odświeżmy analizę.
Wskaźnik P/ET pozostaje na dość wysokim poziomie, aczkolwiek ciągle nieco niżej, niż w 2007 roku oraz zdecydowanie poniżej rekordów z okresu bańki internetowej z przełomu wieków.