Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Wygrana Donalda Trumpa nie powstrzymała, a nawet paradoksalnie przyspieszyła zjawiska rozgrywające się na globalnych rynkach obligacji skarbowych. Dokładnie przed miesiącem zwracaliśmy uwagę na postępujący wzrost rentowności tych papierów. Teraz mamy ciąg dalszy tej nowej tendencji. Nie omija ona także polskich "skarbówek".

Wyższe rentowności żądane przez inwestorów wpisują się w coś, co komentatorzy określają mianem "reflacji". We wzroście globalnej inflacji z bardzo niskich poziomów pomagają przede wszystkim surowce (w poniedziałek pisaliśmy o wystrzale notowań miedzi). Inwestorzy obstawiają nie tylko nadchodzące podwyżki stóp procentowych w USA (wygrana Trumpa ma rzekomo oznaczać wyższe stopy w kolejnych latach), ale też trwają spekulacje na temat stopniowego wygaszania polityki QE (skupu obligacji) w strefie euro - skup ma potrwać do marca 2017 r., a co do dalszych jego losów szef EBC Mario Draghi nie dał jak na razie jednoznacznych wskazówek.
Oczywiście wzrost żądanej przyszłej rentowności to jednocześnie spadek cen, czyli straty dla dotychczasowych posiadaczy.

Pojawia się pytanie: przy jakich poziomach rentowności coraz tańsze obligacji staną się wystarczająco atrakcyjne? Niestety bardzo trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. W przypadku polskich papierów 10-letnich rentowność na poziomie niemal 3,5% wydawać się może już w miarę ciekawa, skoro jeszcze kilkanaście miesięcy temu wynosiła ok. 2% - widać więc wyraźną poprawę atrakcyjności. Z drugiej strony można zakładać, że polskie obligacje będą podążać w ślad za tzw. rynkami bazowymi, a tam np. papiery niemieckie dają ciągle mniej niż 0,4% zysku w skali roku - istnieje więc ciągle ogromny potencjał do dalszego wzrostu ich rentowności, szczególnie gdyby EBC zasugerował stopniowe wygaszanie QE.
W naszym "raczkującym" Wirtualnym Portfelu przydałyby się obligacje skarbowe o stałym oprocentowaniu ze względu na ich zalety w dywersyfikacji. Nic jednak na siłę - ze względu na ryzyko dalszego wzrostu rentowności będziemy czekać na atrakcyjniejsze poziomy. Na celowniku mamy np. "benchmarkową" obligację DS0726 - obecnie ten niemal 10-letni papier daje rentowność równą niemal 3,5%. Wzrost do 4% byłby już zachętą do dodania do portfela.
