Strach ma wielkie oczy, czyli słowo o europejskim eksporcie | Qnews - Edukacyjny Portal Dla Inwestorów

newsletter

quercus

Strach ma wielkie oczy, czyli słowo o europejskim eksporcie

Chcesz być na bieżąco? Zapisz się na NEWSLETTER

Ironią losu jest to, że na hasło "Chiny" inwestorom włosy się jeżą na głowach, podczas gdy jeszcze kilka lat temu to samo hasło wywoływało powszechny entuzjazm.

Temat chińskiego spowolnienia i jego wpływu na globalną gospodarkę urósł - w niemałym stopniu za sprawą emocji - do mitycznych rozmiarów. Pytanie: na ile ten powszechny strach ma uzasadnienie w twardych danych ekonomicznych?

O ile chińskie oficjalne dane budzą nieufność, to na sprawę można przecież spojrzeć też przez pryzmat danych np. z Unii Europejskiej. Przed tygodniem Eurostat opublikował najnowsze informacje dotyczące handlu zagranicznego z największymi partnerami. Rzućmy okiem na wykres.

Chiny są drugim największym odbiorcą europejskiego eksportu, więc sprawy tamtejszego spowolnienia nie można bagatelizować, ale twarde dane pokazują jednocześnie, że:

  • eksport UE do Chin póki co nie uległ załamaniu (na razie mamy dane za lipiec, ale przecież spowolnienie w tym kraju nie zaczęło się z dnia na dzień) - co najwyżej można mówić o wyhamowaniu tempa jego wzrostu / stabilizacji (tak już raz było - na przełomie lat 2012/2013);
  • wbrew powszechnym wyobrażeniom, Chiny nie są przysłowiowym kolosem, na którym opiera się europejski eksport - wystarczy wspomnieć, że niewiele mniejszy jest wywóz towarów do o wiele mniejszej, ale bogatszej Szwajcarii;
  • motorem napędowym europejskiego eksportu są w obecnym cyklu Stany Zjednoczone - to po części efekt relatywnie silnej kondycji tamtejszej gospodarki, a po części także słabego euro (tu pomaga QE);
  • przewaga USA względem Chin powiększyła się do rozmiarów największych od ponad siedmiu lat - wynika z naszych obliczeń;
  • największym problemem są nie Chiny, lecz Rosja - na skutek obustronnych sankcji, osłabienia rubla i ostrego spowolnienia w tym uzależnionym od surowców kraju europejski eksport do Rosji spadł do poziomu najniższego od prawie pięciu lat (pamiętajmy jednak, że problem rosyjski był szeroko analizowany i dyskontowany już przez większość ubiegłego roku).

Wszystko to zdaje się sugerować, że wizje "końca świata" z powodu chińskiego spowolnienia, którymi ostatnio żyją rynki, są mocno przesadzone.

tomasz.hondo@quercustfi.pl

Info

Quercus TFI S.A.:

nasza misja ESG

to edukacja ekonomiczna

Barometry Qnews.pl

Zagłosuj

Najwyższą stopę zwrotu w 2026 roku przyniesie:

Wybory