Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Co za niezwykły obrót spraw na polskiej giełdzie! Mimo trudności z odrabianiem strat przez indeksy Wall Street, nasz rodzimy WIG - w ślad za opisywanymi wczoraj indeksami małych i średnich spółek - sięgnął na zamknięciu środowej sesji po nowy rekord wszech czasów!

Trzeba przyznać, że tempo odrobienia strat na GPW jest równie bezprecedensowe, co tempo wcześniejszej przeceny. Na poniższym wykresie pokazujemy, że marcowo-kwietniowe tąpnięcie WIG-u należało do najszybszych co najmniej 10-procentowych korekt spadkowych z historycznego punktu widzenia. Z kolei tempo odreagowania okazało się ... rekordowo szybkie. W ŻADNYM z przeanalizowanych przez nas przypadków z ostatnich 30 lat WIG nie powrócił dotąd tak szybko na szczyt! Obecny przypadek zostawia też daleko w tyle historyczną średnią, która w mozolnym tempie wspina się od dołka.

Błyskawiczny powrót na szczyt bez wątpienia świadczyć może o sile krajowego rynku akcji, mimo jakże trudnego globalnego otoczenia, w którym od dawna nie było tak dużej niepewności co do polityki gospodarczej za oceanem.
Jeśli szukać przysłowiowej "dziury w całym", to obawiać się można głównie tego, że obecna hossa - która po raz kolejny wybroniła się przed zakończeniem - jest już mocno zaawansowana ze statystycznego punktu widzenia. Trwa już od ponad 30 miesięcy (ponad 600 sesji) i przyniosła wzrost WIG-u o ponad 118 proc. Większość rynków byka nie mogło pochwalić się takimi osiągnięciami, choć z jednym ważnym wyjątkiem - "epokowej" hossy z lat 2002-07.

Reasumując, błyskawiczny powrót WIG-u na szczyt to powód do świętowania. Znów udało się przedłużyć żywot niemłodej już hossy!
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.