Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Przełom października i listopada sprzyja wspomnieniom. Na rynkach finansowych wspominać można to, co wydarzyło się dokładnie osiem lat temu. W październiku 2008 r. przez rynki przeszła fala sejsmiczna o niespotykanej sile, wywołana przez upadek banku inwestycyjnego Lehman Brothers i kryzys zaufania wśród instytucji finansowych na świecie. Oczywiście wszystko to było jedynie kolejnym etapem w ramach szerszych zjawisk, jakie rozgrywały się od 2006 roku (spadek cen nieruchomości w USA, który uderzył w "toksyczne" instrumenty zabezpieczone hipotecznie).
W samym środku tamtego rynkowego "piekła" legendarny inwestor Warren Buffett w słynnym apelu w "The New York Times" przekonywał: "bój się, gdy inni są żądni zysków i bądź żądny zysków, gdy inni się boją. Bez wątpienia strach jest teraz powszechny i dotyka nawet wytrawnych inwestorów". No cóż, czas pokazał, że miał rację...

Przez te osiem lat, które minęły od tamtych dramatycznych wydarzeń zdywersyfikowany koszyk akcji przyniósł sowite zyski tym, którzy mieli odwagę wówczas je kupować. Dywersyfikacja okazała się tu kluczowa, bo skupienie się wyłącznie na rodzimym WIG20 przyniosłoby bardzo rozczarowujące rezultaty. Ale już "mieszanka" akcji małych i średnich spółek, w połączeniu z walorami amerykańskimi i np. niemieckimi, dałaby solidne stopy zwrotu.
A jak może wyglądać następne osiem lat? Akcje amerykańskie swe triumfy przypłacił relatywnie wysokimi wycenami, co dobrze pokazuje jeden z klasycznych wskaźników.

Co ciekawe jednak, ani na GPW, ani na rynkach wschodzących, ani nawet w przypadku DAX-a trudno mówić o wysokich wycenach - są one co najwyżej umiarkowane (a w przypadku WIG20 - nawet bardzo niskie).
