Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Mamy nowe tegoroczne maksimum WIG. Do rekordu wszech czasów z 2007 roku brakuje jeszcze 6%.
Do zwyżki próbują też wreszcie przyłączyć się małe spółki. Ostatnio kilka razy narzekaliśmy na słabą ich postawę. Indeks sWIG80 od połowy kwietnia uporczywie opadał, m.in. pod wpływem odpływów kapitałów z funduszy dedykowanych temu segmentowi rynku. Ale mamy wreszcie pierwszy pozytywny sygnał. Wczoraj indeks "maluchów" znalazł się najwyżej od ponad trzech tygodni. To może być przysłowiowa pierwsza jaskółka, bo z czymś takim nie mieliśmy do czynienia od kwietnia.
Z czysto technicznego punktu widzenia mówienie o przełomie jest jednak być może przedwczesne, bo takim przełomem byłoby dopiero przebicie linii trendu spadkowego - właśnie tego rodzaju sygnały oznaczały koniec poprzednich fal zniżkowych. Na to musimy jeszcze poczekać.
Jeszcze dłużej poczekamy prawdopodobnie na przełom w danych dotyczących salda napływów do funduszy małych i średnich spółek. W lipcu pieniądze znów uciekały (-24 mln zł), a nasz wskaźnik skumulowanych przepływów szoruje po dnie. Cieszyć może na razie jedynie wytracenie impetu spadkowego. Krajowe fundusze są tradycyjnie jednym z głównych źródeł popytu/podaży na akcje "maluchów", bo nie są one raczej w kręgu zainteresowania kapitału zagranicznego (jak podkreślaliśmy wcześniej, w rozpoznawalnym na świecie benchmarku MSCI Poland nie ma ani jednej spółki z sWIG80).
Reasumując, pojawia się pierwszy zwiastun ocieplenia w najsłabszym w tym roku segmencie warszawskiego rynku akcji - wśród małych spółek. Do trwalszego przełomu konieczne byłoby jednak pojawienie się napływów do funduszy.