Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Ciekawy sygnał na GPW dla fanów analizy technicznej. W ostatnich dniach na wykresie WIG-u pojawił się "złoty krzyż" (golden cross), rozumiany jako wzrost krótszej średniej kroczącej (w tym przypadku 100-sesyjnej) powyżej dłuższej średniej, liczonej z 200 sesji. Książkowo jest to sygnał potwierdzający trend wzrostowy. To odwrotność analogicznego "krzyża śmierci", który pojawił się w marcu 2022, wkrótce po rosyjskiej napaści na Ukrainę.
Czy ta koncepcja sprawdzała się w praktyce na GPW? Jeśli przez złoty krzyż rozumieć tylko te przebicia wspomnianych średnich, które miały miejsce po wcześniejszych dużych spadkach, to wiarygodność była wysoka.
Jeśli pominąć jedyny na przestrzeni ostatnich piętnastu lat (czyli w okresie od globalnego kryzysu finansowego) zupełnie błędny sygnał z początku 2019 roku, to wszystkie pozostałe cztery złote krzyże pojawiające się po dużych ruchach spadkowych były trafną zapowiedzią dalszej zwyżki WIG-u w horyzoncie wielomiesięcznym.
Zmiany WIG-u w ciągu 12 miesięcy od "złotego krzyża" pojawiającego się po wcześniejszych dużych spadkach
Uwagę zwraca to, że czasem tuż po pojawieniu się złotego krzyża WIG przekornie krótkoterminowo korygował się w dół (2020, 2012), względnie stał w miejscu (2016), testując cierpliwość inwestorów, jednak z czasem wznawiał trend wzrostowy.
Reasumując, złoty krzyż to najwyraźniej coś więcej niż tylko sucha książkowa teoria. Historycznie na ogół sprawdzał się jako potwierdzenie kontynuacji trendu wzrostowego na GPW.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.