Chcesz być na bieżąco? Zapisz się na NEWSLETTER
W czwartek minął miesiąc od momentu rozpoczęcia skupu obligacji skarbowych (9 marca) przez Europejski Bank Centralny w ramach szeroko zakrojonego programu QE mającego pobudzić aktywność kredytową. Jak wynika z opublikowanego w tym tygodniu pierwszego raportu EBC, zgodnie z oczekiwaniami największe pieniądze poszły na zakup niemieckich Bundów - EBC kupił papiery o wartości księgowej ponad 11 mld EUR, co stanowiło 23% wartości wszystkich skupionych "skarbówek".
Wartość księgowa obligacji skarbowych skupionych w marcu przez EBC (mld EUR)

Efekty są namacalne - rentowność obligacji za Odrą systematycznie pogłębia dołki. W przypadku najbardziej obserwowanych przez inwestorów niemieckich papierów 10-letnich dochowość jest o krok od spadku poniżej trudnego niegdyś do wyobrażenia poziomu 0,15%. A teoretycznie rentowność pod wpływem zakupów EBC może spaść jeszcze niżej - narzucony przez bank limit to -0,20%. Do tego pułapu dotarła właśnie natomiast dochodowość niemieckich 4-latek. Ujemna jest też rentowność 8-latek. Niektórzy określają tę sytuację dosadnie - jako bańkę spekulacyjną (choć od klasycznych baniek ten stan rzeczy odróżnia się tym, że źródłem popytu nie są owładnięci przez żądzę zysku prywatni inwestorzy lecz działający z zamysłem bank centralny).

Co miesiąc EBC ma wydawać na skup 60 mld EUR (kwota ta obok papierów skarbowych obejmuje też inne rodzaje obligacji). Analitycy zaczynają się już zastanawiać co stanie się z tym planem, gdy na rynku zabranie papierów spełniających kryteria (a trzeba wspomnieć, że kupując obligacje EBC konkuruje z innymi podmiotami, np. bankami komercyjnymi i funduszami). Spekuluje się, że EBC zdecyduje się na: (A) obniżenie limitu rentowności skupowanych papierów lub (B) ograniczenie wielkości skupu. Ta druga opcja będzie tym bardziej prawdopodobna, im szybsze będzie ożywienie gospodarcze w strefie euro. Dane z ostatnich miesięcy pokazują już wyraźną poprawę dynamiki akcji kredytowej.
