Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Okres przedświąteczny przyniósł porcję godnych uwagi danych z amerykańskiego rynku pracy. Na poniższych wykresach zwracamy uwagę na ważniejsze fakty przez pryzmat inwestycyjny.
Zacznijmy od pozytywów. Jednym z nich jest to, że wielkość zatrudnienia (liczba etatów) osiągnęła w marcu kolejny rekord. Biorąc pod uwagę historyczną korelację między poziomem zatrudnienia w sektorach pozarolniczych (nonfarm payrolls), a indeksem giełdowym S&P 500, można odnieść wrażenie, że rynek akcji jest dokładnie tam, gdzie powinien być. Tego nie dało się powiedzieć przez pierwsze kilkanaście miesięcy po wybuchu pandemii, gdy S&P 500 zdawał się za szybko dyskontować mającą dopiero nadejść odbudowę zatrudnienia, co musiał z kolei "odchorować" w ubiegłym roku.
Kolejny pozytyw - stopa bezrobocia pozostaje na bardzo niskim poziomie (w marcu nawet nieco spadła, do 3,5 proc.). Dopóki bezrobocie jest niskie, dopóty nie ma fundamentalnego impulsu dla bessy na Wall Street. Z drugiej strony, rozkręcający się wzrost bezrobocia historycznie skorelowany był właśnie z bessami.
Nie ma większych wątpliwości co do tego, że cykliczna faza ekspansji w gospodarce USA jest w mocno podeszłym wieku - stopa bezrobocia już nie spada, lecz raczej stabilizuje się na niskim pułapie. Po takiej stabilizacji potrafiły nadchodzić recesje. Sytuacja wymaga więc ciągłej obserwacji.
Pierwszy zwiastun możliwego pogorszenia kondycji rynku pracy widać w danych o wyższej częstotliwości, dotyczących wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (jobless claims). Opublikowany tuż przed Wielkanocą cotygodniowy odczyt wywołał niemało zamieszania. Po zmianie metodologii liczenia okazało się, że liczba osób pobierających zasiłek (tzw. continued claims, w odróżnieniu od initial claims, czyli nowych wniosków o zasiłek) w ostatnich kilkunastu tygodniach rośnie wyraźnie mocniej niż dotąd raportowano, i właśnie osiągnęła poziom najwyższy od grudnia 2021.
Reasumując, oficjalne dane z amerykańskiego rynku pracy kryją w sobie różne niuanse metodologiczne, niemniej i tak warto je monitorować przez pryzmat korelacji z rynkiem akcji. Szczególnie teraz, gdy stopa bezrobocia ustabilizowała się na niskim pułapie, a dane o zasiłkach sygnalizują już zadyszkę rynku pracy.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.