Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Jeszcze więcej przemyśleń: @TomaszHondo
Dziś wymowna ciekawostka statystyczna dotycząca obecnej hossy na GPW, trwającej od połowy października 2022 roku.
Wg naszych obliczeń, obecny trend wzrostowy pod względem czasu trwania przeskoczył właśnie z trzeciego na drugie miejsce na podium, wyprzedzając hossę z lat 2012-2015, która trwała 733 sesje - obecnie czas liczony od dołka z jesieni 2022 to już 735 dni tradingowych (z ważnym zastrzeżeniem metodologicznym, o którym mowa na końcu artykułu).

Z jednej strony tak wysoka pozycja w naszym zestawieniu sugerować może, że obecna hossa jest ze statystycznego punktu widzenia niezwykle zaawansowana w porównaniu z niemal wszystkimi historycznymi rynkami byka.
Z drugiej strony, ciągle spory dystans dzieli ją od najdłuższej hossy, która trwała 955 sesji - tamten rekord został na razie powtórzony "dopiero" w 77 procentach, jeśli chodzi o czas trwania (ta rekordowa hossa po wejściu Polski do UE byłaby jeszcze dużo dłuższa w naszym zestawieniu, gdyby nie fakt, że w czerwcu 2006 została dosłownie tylko na chwilę przerwana przez 20-proc. tąpnięcie, które później zostało szybko odrobione).
Jak to wszystko podsumować? Drugi najdłuższy czas trwania obecnej hossy to z jednej strony powód do świętowania, a z drugiej być może też powód do zastanowienia nad większą ostrożnością. Ale ostrożność nie powinna też przecież wykluczać zupełnie bardzo optymistycznego scenariusza, w którym wynik trwającego od niemal trzech lat rynku byka zbliży się jeszcze bardziej do rekordowej pierwszej pozycji w naszym rankingu.
Notka metodologiczna
Pokazany w zestawieniu czas trwania równy 735 sesji dotyczy okresu liczonego od punktu startowego obecnej hossy i - co ważne - opiera się na założeniu, że hossa cały czas trwa. "Niedźwiedzie" mogą słusznie zauważyć, że nie możemy być 100-procentowo pewni tego założenia, skoro WIG od ok. miesiąca przebywa poniżej szczytu hossy (gdyby liczyć czas od startu do ostatniego szczytu, jest to z kolei 712 sesji - to dawałoby trzecią, a nie już drugą pozycję na podium rankingu). O tym, czy to trafne założenie, przekonamy się w pełni oczywiście dopiero albo w momencie, gdy WIG poprawi rekord, albo spełni kryterium bessy (czyli spadku o 20 proc. w cenach zamknięcia).
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.
