Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Amerykański indeks S&P 500 znalazł się na zamknięciu poniedziałkowej sesji 21,8% poniżej szczytu hossy, tym samym przekraczając umowny próg bessy rozumiany jako poziom o 20% niższy od poprzedzającego rekordu.
Wzięliśmy pod lupę wszystkie tak zdefiniowane bessy w dotychczasowej historii S&P 500 (w obecnej formie indeks funkcjonuje od 1957 roku). Ich przebieg zestawiamy na poniższym wykresie.
Bessa bessie nierówna - to pierwszy narzucający się wniosek po przestudiowaniu dziesięciu historycznych przypadków. Dwa najłagodniejsze z nich przyniosły przecenę ledwie przekraczającą próg bessy (z lat 1957 i 1966). Ale były też takie, które odchudziły wartość amerykańskiego indeksu o prawie połowę (2000-2002, 1973-1974) lub jeszcze więcej (2008). Gdzieś pomiędzy uplasowały się pozostałe przypadki, a wśród nich dobrze pamiętany krach w trakcie wybuchu pandemii na początku 2020 roku.
Warto podkreślić, że od 40. lat nie zdarzyło się, by bessa przyniosła spadek S&P 500 mniejszy niż 33 proc.
Ogółem rzecz biorąc, statystyczna bessa na Wall Street to spadek o 35,6% - tyle wynosi średnia obliczona na podstawie wszystkich dziesięciu historycznych przypadków.
I chociaż trzymamy kciuki, by tym razem bessa za oceanem okazała się raczej płytka, to jednak należy brać pod uwagę - jako jeden ze scenariuszy - możliwość pojawienia się większego trendu spadkowego. Zwróćmy uwagę, że - nie licząc rekordowo krótkotrwałej bessy w marcu 2020, która została błyskawicznie "zasypana" pieniędzmi przez rządy i banki centralne - z głębokim, wielomiesięcznym trendem spadkowym inwestorzy nie mieli do czynienia już od ponad trzynastu lat.
Tomasz Hońdo, Quercus TFI S.A.
Artykuł wyraża poglądy autora i nie stanowi oficjalnej rekomendacji Quercus TFI S.A.