Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Comiesięczny, globalny sondaż Bank of America wśród zarządzających funduszami inwestycyjnymi po raz kolejny okazał się źródłem cennych wskazówek. Zanim rynki akcji poddały się mocniejszej korekcie w tym roku, zwracaliśmy uwagę na niepokojące sygnały płynące z tego sondażu - przede wszystkim fakt, że deklarowane przez menedżerów zaangażowanie w akcjach było zdecydowanie za wysokie względem gwałtownie pogarszających się ich własnych oczekiwań odnośnie wzrostu gospodarczego, podczas gdy historycznie obie te kwestie były ze sobą silnie skorelowane.
Najnowsza, marcowa edycja sondażu dowodzi, że zgodnie z tamtą diagnozą zaangażowanie w akcjach uległo w końcu gwałtownej redukcji.
Paradoksalnie w tym drastycznym pogorszeniu się nastrojów tkwi jednak pozytywny element. Na poniższym wykresie pokazujemy, że im niższe zaangażowanie w omawianym sondażu, tym średnio rzecz biorąc ... lepiej dla przyszłych stóp zwrotu z globalnych akcji. O ile jeszcze w styczniu poziom zaangażowania był w najwyższym decylu (dziesiątej, najwyższej części całego przedziału wartości), co groziło kiepskimi stopami zwrotu na przyszłość, to do marca przeskoczył do drugiego decyla. W okresie od 2009 roku pobyt w tym decylu zapowiadał średnio rzecz biorąc prawie 19-proc. zwyżkę globalnego indeksu giełdowego w kolejnych 12. miesiącach (przy czym od tej średniej zdarzały się oczywiście odchylenia, również w dół).
Wydarzenia te zdają się wpisywać w myśl przewijającą się w naszych analizach w ostatnich tygodniach - jest to kolejny argument za zwiększeniem zaangażowania na rynkach akcji, szczególnie jeśli wcześniej zaangażowanie to przezornie było bardzo niskie ze względów, o których pisaliśmy wcześniej. Oczywiście na krótką metę nie można wykluczyć scenariusza, w którym omawiany sondażowy wskaźnik znalazłby się jeszcze niżej, w pierwszym (najniższym) decylu. O ile wspomniane na wstępie oczekiwania ankietowanych menedżerów dotyczące gospodarki stały się "recesyjne" (porównywalne z 2008 rokiem), to zdaniem strategów BofA komentujących wyniki sondażu, poziom zaangażowania w akcje nie jest jeszcze aż tak niski, by również można było powiedzieć "zamknij oczy i w ciemno kupuj akcje".
Reasumując, wcześniejszy zbyt wysoki względem zagrożeń poziom zaangażowania w akcje w sondażu BofA okazał się trafnym kontrariańskim ostrzeżeniem (nie bez powodu od lat regularnie przyglądamy się tej ankiecie). Gwałtowne obniżenie się tego zaangażowania w ostatnich dwóch miesiącach jest z kolei niejako "na przekór" ogólnym nastrojom argumentem za zwiększeniem udziału akcji w portfelu, szczególnie jeśli przezornie był on niski. Z tym zastrzeżeniem, że ciągle nie mamy do czynienia z prawdziwą "kapitulacją" w omawianym sondażu i nadal wyobrazić sobie można jeszcze niższe poziomy nastrojów rynkowych.
Tomasz Hońdo, Quercus TFI
Artykuł wyraża poglądy autora i nie stanowi oficjalnej rekomendacji Quercus TFI S.A.