Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Zawirowania ostatniego tygodnia w różnym stopniu przełożyły się na różne rynki. O ile w przypadku akcji na Wall Street, a także na polskiej giełdzie korekta ponownie okazała się niewielka (S&P 500 wczoraj sięgnął po nowy rekord), to rynkom wschodzącym przyniosła kolejny mocniejszy cios. Indeks MSCI Emerging Markets, który stopniowo opada już od lutego, w piątek znalazł się najniżej od ... grudnia 2020, a zasięg jego spadku ze szczytu (tzw. drawdown) przekroczył próg 15%.
Z czego bierze się ta słabość? Po części na pewno z odchudzania stanu posiadania przez globalnych inwestorów - jak wynika z sierpniowego sondażu Bank of America alokacja funduszy w akcje z emerging markets stopniała do poziomu najniższego od pandemicznego krachu, podczas gdy jeszcze na początku roku była ... rekordowa.
Poszukując wytłumaczenia fundamentalnego odwołajmy się po raz kolejny do tzw. chińskiego impulsu kredytowego (Chiny to największy rynek wschodzący), którego najnowszy szacunek został opublikowany przez agencję Bloomberg w ostatnich dniach. Po chwilowej stabilizacji w czerwcu, w lipcu impuls zmalał jeszcze bardziej (poniżej 25% PKB).
Już wcześniej zwracaliśmy uwagę, że powtarzający się regularnie cykl chińskiego impulsu ma zauważalne przełożenie na cykl np. właśnie na rynkach wschodzących (i to z wyraźnym wyprzedzeniem, wynoszącym ok. pół roku). I ta prawidłowość zdaje się ciągle sprawdzać. Jeśli jej wierzyć, 12-miesięczna dynamika MSCI EM na przełomie roku powinna znaleźć się wyraźnie poniżej zera.
Co ciekawe przed wpływem chińskiego impulsu na razie dość skutecznie broni się rodzimy WIG, którego 12-miesięczna dynamika obniżyła się jak na razie nieznacznie.
Podkreślmy, że omawiane zależności nie są perfekcyjne i zdarzają się tu silne odchylenia od trendów dyktowanych przez chiński impuls. Nie jest to też z pewnością jedyna kwestia, którą należy brać pod uwagę.
Jeśli już szukać tu jakichś pozytywnych aspektów, to zauważmy, że impuls z Chin jest zdecydowanie bliżej niż dalej poziomów, przy których cykl zaczynał zakręcać dla odmiany w górę w poprzednich trzech przypadkach.
Reasumując, oby inne indeksy nie podążyły ścieżką po jakiej ostatnio kroczą rynki wschodzące, którym czkawką odbija się m.in. słabnący chiński impuls kredytowy.
Artykuł wyraża poglądy autora i nie stanowi oficjalnej rekomendacji Quercus TFI S.A.