Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Kolejna fala pandemii na razie pozostaje bez zauważalnego wpływu na prognozy zysków amerykańskich korporacji. Szacunki na ten rok nawet istotnie zaczęły rosnąć w ostatnich tygodniach, natomiast uwaga inwestorów coraz bardziej przesuwa się z natury na rok 2021. Prognozy na przyszły rok są w ostatnich tygodniach dość stabilne, a jednocześnie ok. 26% wyższe niż na 2020 (odpowiednio 166,6 i 132,1 pkt.). Z ciekawostek warto dodać, że na horyzoncie pojawiły się już projekcje na 2022 rok (191 pkt. - zakładamy, że tak jak to często bywa, będą stopniowo rewidowane raczej w dół niż w górę).
W amerykańskich opracowaniach często agreguje się prognozy na poszczególne lata, obliczając EPS ważony upływającym czasem. Przykładowo obecnie taki forward 12-month EPS składa się w coraz mniejszym stopniu z prognozy na ten rok, a w coraz większym z projekcji na 2021. Ponieważ przyszłoroczny szacunek jest dużo wyższy niż tegoroczny, to automatycznie forward EPS wraz z upływem czasu idzie wyraźnie w górę. Niebieska linia w coraz większym stopniu przesuwa się w kierunku EPS'21.
Poprawa forward EPS przy jednoczesnej zadyszce S&P 500 trwającej od początku września sprawia, że liczony na bazie tych właśnie prognoz wskaźnik forward P/E (cena/zysk) przestał rosnąć, a nawet lekko się skorygował. Mimo to pozostaje raczej na relatywnie wysokim pułapie (21,6 na koniec ostatniego tygodnia).
Na powyższym wykresie pokazujemy jednocześnie, że nawet jeśli prognozy zysków na 2020-22 będą stały w miejscu, to za sprawą omówionego efektu upływającego czasu forward P/E będzie się stopniowo normalizował.
Reasumując, amerykańskie akcje są szczodrze wyceniane względem prognozowanych zysków, ale na plus należy odnotować przesuwanie się akcentu w kierunku roku 2021, w którym zarobki firm mają być 26% wyższe niż w tym.
Artykuł wyraża poglądy autora i nie stanowi oficjalnej rekomendacji Quercus TFI S.A.