Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Czas po raz trzeci sięgnąć po jeden z naszych ulubionych wykresów w dobie ostatniej zawieruchy na giełdach. I znów musimy go zmodyfikować. O ile za pierwszym razem zestawiliśmy załamanie S&P500 z wszystkimi historycznymi spadkami o co najmniej 12%, a za drugim razem o co najmniej 19%, to teraz pokazujemy wersję obejmującą przeceny o minimum 25% (co prawda w piąte indeks zaczął dynamicznie odrabiać straty, ale skala wcześniejszego spadku pozostaje ważną wskazówką).
Rzecz jasna liczba historycznych przypadków znów automatycznie zmalała. Pozostało ich już tylko siedem (jeszcze raz podkreślmy - jeśli bazować na oficjalnej historii S&P500, który powstał w latach 50.).
Jakie wnioski po najnowszej aktualizacji?
Nie zmienia się jedno. Mamy do czynienia z najszybszym spadkiem - teraz można go już nazwać formalnie bessą - w oficjalnej historii S&P500. Jeszcze nigdy ścięcie wartości o jedną czwartą nie zajęło tak mało czasu. Zauważmy, że indeks zdecydowanie wyprzedził nie tylko historyczną średnią (czarna linia = "typowy przypadek"), ale nawet słynny krach z jesieni 1987.
Taka gwałtowność przeceny nigdy dotąd nie pojawiała się w początkowym etapie bessy/krachu - nawet w 1987 roku potrzeba było trochę czasu, by doszło do nakręcenia podobnej spirali spadkowej.
Brutalność wyprzedaży przypomina również okres po upadku Lehman Brothers (jesień 2008) - tyle że wtedy bessa trwała już od wielu miesięcy.
Nasze najważniejsze przemyślenie jest takie, że skoro S&P500 w tak krótkim czasie znalazł się w tak niskim punkcie w porównaniu z historycznymi ścieżkami, to wydawałoby się, że teraz inwestorzy mają spory zapas czasu na potencjalne ustabilizowanie sytuacji/próby odreagowania, oczywiście pod warunkiem że pandemia wirusa wywarła już wystarczające wrażenie na rynkach. Zauważmy, że wszystkie historyczne ścieżki po upływie ok. 250 sesji (mniej więcej roku od szczytu) skumulowały się w przedziale od mniej więcej -30% do -10% względem szczytu. A przecież już teraz S&P500 zdążył odchudzić się o ponad 25%!
Reasumując, nasze zestawienie pokazuje jak mocno załamanie na Wall Street wyprzedziło historyczne ścieżki. Pocieszające jest, że w błyskawicznym tempie "skonsumowany" został praktycznie cały zasięg spadkowy w ramach uśrednionego (czyli najbardziej typowego) scenariusza.
PS. Przy okazji przypominamy o najnowszych odczytach naszych barometrów.
Artykuł wyraża poglądy autora i nie stanowi oficjalnej rekomendacji Quercus TFI S.A.