Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Cena złota przeżywa ciężkie chwile po nieudanej konfrontacji z kluczową barierą na drodze do hossy (opadająca linia na wykresie). Stopa zwrotu liczona od początku roku uległa redukcji o połowę.

Co tak szkodzi szlachetnemu metalowi? Z poniższego z wykresu wynika, że mniej więcej od czasu kryzysu finansowego (2008) złoto bardzo nie lubi, gdy rośnie realna rentowność amerykańskich obligacji, a innymi słowy - gdy rentowność obligacji rośnie szybciej, niż oczekiwana inflacja. Tak właśnie jest teraz (rentowności rosną, bo Fed zaostrza politykę, a jednocześnie oczekiwania inflacyjne maleją, bo tanieje ropa). Niektórzy analitycy tłumaczą ten fenomen na zasadzie konkurencji - dzięki wyższej realnej rentowności papiery skarbowe stają się bardziej atrakcyjne względem złota, które też postrzegane jest jako zabezpieczenie przed inflacją. Obecnie z tej teorii nie płyną dobre informacje dla szlachetnego metalu, choć trzeba zastrzec, że dawniej teoria ta się w ogóle nie sprawdzała.

Teorie teoriami, a w praktyce sprawdza się też przyglądanie się poczynaniom dużych graczy na rynku złota (głównie funduszy hedgingowych). Nowość jest taka, że wyraźnie urosły krótkie pozycje spekulantów (czyli pozwalające obstawiać spadek notowań). Ich wartość to wg naszych szacunków (na podst. danych CFTC) prawie 12 mld USD. Większe były właściwie tylko raz - dwa lata temu, gdy złoto zbliżało się do "twardego dna". Ideałem byłby jeszcze wzrost wielkości tych pozycji powyżej wartości "longów" (pozycji długich pozwalających obstawiać wzrost). Takie kontrariańskie sygnały kupna pojawiły się w II poł. 2015. Kto wie czy do tego nie dojdzie ponownie (uwaga - dane CFTC są publikowane tylko raz na tydzień i nawet wtedy dotyczą stanu sprzed kilku dni).

Reasumując, podobnie jak przed rokiem po udanym I półroczu złoto zaczęło znów tanieć. Przyczyn szukać należy prawdopodobnie na rynku obligacji skarbowych, które stanowią konkurencję dla szlachetnego metalu. Uwagę zwraca jednak coraz większy pesymizm traderów - niewiele brakuje, by pojawił się kontrariański sygnał kupna.
