Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Brytyjczycy opowiedzieli się jednak za wyjściem z UE, co wywołało paniczne reakcje na rynkach. Zastanówmy się nad różnymi aspektami sytuacji.
1. "Brexit" - konsekwencje ekonomiczne, ale dopiero na dłuższą metę
W funkcjonowaniu gospodarek europejskich nie zmieni się nic z dnia na dzień. Od referendum do faktycznego wyjścia Wlk. Brytanii z UE mogą minąć dwa lata - donoszą serwisy informacyjne. Mocne spadki na rynkach akcji dyskontują zatem coś, co ma się dopiero stać w perspektywie lat, czyli inwestorzy wybiegają daleko w przyszłość. Oczywiście w tym dłuższym terminie konsekwencje dla UE i Polski będą negatywne, choć nie dramatyczne. Wlk. Brytania ma ok. 5% wkład netto do unijnego budżetu - wylicza Reuters. Prawdopodobnie mimo wyjścia z UE Wlk. Brytania będzie dążyła do utrzymania silnych więzi handlowych z unią, bo obie strony mają w tym interes.
Zauważmy, że przynajmniej średnioterminowo znaczenie ekonomiczne wydarzeń w UK dla fundamentów polskich spółek jest nieporównywalnie mniejsze niż np. konflikt rosyjsko-ukraiński, na który rynek akcji zareagował równie panicznie, ale który w odróżnieniu od "Brexit" przyniósł w 2014 r. szybkie skutki gospodarcze (sankcje), które przełożyły się na spowolnienie wzrostu PKB. Średnioterminowo zawierucha może mieć nawet pewien pozytywny efekt - osłabienie PLN względem euro to korzyści dla eksportu. Kurs EUR/PLN w pobliżu 4,50 jest mocno oddalony od progu rentowności eksportu, szacowanego w badaniach NBP na ok. 4,0.
2. Banki centralne w pogotowiu
Nerwowość na rynkach standardowo wywołuje odpowiednie reakcje banków centralnych. Jest prawdopodobne, że Europejski Bank Centralny będzie w razie potrzeby dostarczał dodatkową płynność do sektora bankowego w celu uniknięcia niepożądanych efektów. Z kolei amerykański Fed dostaje kolejny argument za tym, by wstrzymać się z podwyżkami stóp procentowych. A przecież to właśnie perspektywa wyższych stóp jeszcze niedawno spędzała sen z powiek inwestorom. W komentarzach pojawiają się nawet pojedyncze głosy za... obniżką stóp.
3. Nastroje inwestorów prawdopodobnie najgorsze od 2008 roku
Już w czwartek okazało się, że w sondażu Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych odsetek niedźwiedzi na GPW (pesymistów oczekujących spadku WIG w horyzoncie półrocznym) podskoczył do 53,5% - to najwyższy odczyt w pięcioletniej historii tego badania. Można przypuszczać, że gorsze nastroje były tylko na przełomie lat 2008/2009, w dobie największego kryzysu finansowego po upadku Lehman Brothers (szkoda, że wtedy nie było jeszcze sondażu SII - wówczas wiedzielibyśmy jak daleko nam do absolutnego rekordu pesymizmu).
4. Wyceny na GPW coraz niższe
Kiepskie nastroje to także niskie wyceny akcji. Z naszych szacunków wynika, że na otwarciu piątkowej sesji WIG był notowany jedynie 6% powyżej swej wartości księgowej, czyli wskaźnik cena/wartość księgowa = 1,06. Niżej ten wskaźnik był JEDYNIE w kulminacyjnym etapie paniki na przełomie lat 2008/2009.
5. Dywersyfikacja w cenie
Wielokrotnie pisaliśmy, że zdywersyfikowany portfel inwestycyjny na dłuższą metę cechuje się lepszym stosunkiem zysku do ryzyka, niż którakolwiek z pojedynczych klas aktywów. Reakcja na "Brexit" także pokazuje korzyści z dywersyfikacji. Załamanie cen akcji zostało częściowo zrekompensowane (w zależności od wag w portfelu) przez skok notowań złota.
Skorzystali także posiadacze aktywów zagranicznych, które zyskały na wartości automatycznie na skutek umocnienia walut obcych względem PLN. Niekoniecznie oznacza to jednak, że teraz - kiedy "mleko się już rozlało" - jest dobry moment na przeprowadzanie rewolucji w portfelu i zwiększanie udziału tych klas aktywów, które pozytywnie zareagowały na "Brexit". Wręcz przeciwnie, sprawdzona zasada rebalancingu zakłada, że warto dokupować to, co ... mocno potaniało.
6. "Brexit" problematyczny dla samych Brytyjczyków
Istnieje pewne prawdopodobieństwo, że wyjście Wlk. Brytanii z UE będzie się przeciągało w czasie ze względu na napięcia polityczne między głównymi regionami. Szkocja i Irlandia Płn. jednoznacznie zagłosowały za pozostaniem w UE. Szkoccy politycy już zaczynają mówić o referendum w sprawie opuszczenia Wlk. Brytanii.
Rozkład głosów w referendum (kolor niebieski = większość za "Brexit")
źródło: Daily Record