Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
W naszych analizach promujemy często tezę mówiącą, że zamiast upierać się przy jednej wybranej klasie aktywów warto raczej dywersyfikować portfel inwestycyjny, korzystając z tego, że ceny różnych aktywów poruszają się nierzadko w różnych kierunkach. Do tezy tej doskonale pasują wzajemne relacje np. akcji oraz złota.
W ramach najnowszej "rundy" na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy złoto dosłownie "znokautowało" polskie akcje. Linie obrazujące stopy zwrotu z obu aktywów wyraźnie się "rozjechały".
Widać to bez względu na to czy weźmiemy (słaby na długą metę, bo zdominowany przez państwowe koncerny) WIG...
... czy też np. lepszy długoterminowo indeks mWIG40(TR), który historycznie był w stanie nawiązać ostrą rywalizację ze złotem.
Szczególnie ten drugi wykres pokazuje, że w ramach "odwiecznej" rywalizacji nie ma tu jednoznacznego zwycięzcy. Oba aktywa na długą metę ... uzupełniają się.
Paradoksalnie fakt, że ostatnio powstała tak znacząca luka między zachowaniem złota i indeksów akcji zgodnie z teorią portfelową przemawiać może za stopniowym dodawaniem słabszego aktywa (akcji) kosztem mocniejszego (złota) w ramach tzw. rebalancingu.
Reasumując, ostatnie kilkanaście miesięcy potwierdza tezę, że portfel inwestycyjny warto budować z różnych, nieskorelowanych ze sobą komponentów, do których należą nie tylko akcje, ale też złoto, które pokazało się z bardzo dobrej strony w trakcie zawieruchy.
Artykuł wyraża poglądy autora i nie stanowi oficjalnej rekomendacji Quercus TFI S.A.