Chcesz być na bieżąco? Zapisz się na NEWSLETTER
Pod koniec listopada zwracaliśmy uwagę, że kolejnym etapem postępującego "krwotoku" na GPW byłoby wejście popularnego wskaźnika technicznego RSI w wersji miesięcznej do strefy wyprzedania - po raz pierwszy od przełomu lat 2008/2009.
Nie trzeba było długo na to czekać. Gdyby WIG20 zakończył grudzień na obecnym poziomie, RSI byłby już głęboko w strefie wyprzedania.
xx
Idźmy krok dalej. Dramat rynkowy w 2009 r. skończył się dopiero, gdy miesięczny RSI spadł do 23,6 pkt. - to absolutne historyczne minimum (strefa wyprzedania zaczyna się od 30 pkt.). Z naszych wyliczeń wynika, że aby tym razem RSI zanurkował do tego poziomu, będącego wyznacznikiem największej paniki, WIG20 musiałby znaleźć się nieco poniżej 1600 pkt. (tak nie musi się oczywiście stać - to jedynie symulacja pokazująca stan skrajnej paniki).
Oczywiście wskaźniki techniczne to nie wszystko. Do naszej symulacji warto dołożyć coś z "fundamentalnego" arsenału. Z naszych wyliczeń wynika, że na poziomie 1737 pkt. znajduje się aktualna wartość księgowa spółek przypadająca na WIG20. Nie ma oczywiście żadnej gwarancji, że indeks nie spadnie poniżej tego pułapu, ale historycznie zdarzyło się to tylko raz (znów 2008/2009) i była to dobra okazja do zakupów.
Do tego zestawu wyliczeń warto dołożyć jeszcze jedną rzecz. Spośród licznych czynników ryzyka wyprodukowanych przez polityków przynajmniej jeden wreszcie się wyklarował: podatek bankowy. Wiadomo już, że jego stawka wyniesie 0,39% aktywów banków. Ta wiadomość pozwoliła analitykom zaktualizować swe szacunki wartości banków na GPW. Na potrzeby symulacji posłużymy się analizą DM BOŚ, w której opublikowano
