Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Można narzekać na relatywnie wysokie wyceny akcji na Wall Street, ale z jedną kwestią nie sposób polemizować - to właśnie tamtejszy rynek pozostaje liderem globalnej hossy, szczególnie po 2011 roku. Obliczany przez nas wskaźnik siły relatywnej powraca ostatnio do szczytów (uwaga - wskaźnik powstaje w banalny sposób - po przez podzielenie przez siebie wartości dwóch wybranych indeksów giełdowych).
UWAGA - wszystkie poniższe wykresy pokazują nie bezpośrednio indeksy giełdowe, lecz zachowanie tych indeksów w porównaniu z globalnym indeksem giełdowym
Od dwóch lat z wielkim trudem do globalnej hossy próbują dołączyć rynki wschodzące, ale w ostatnich miesiącach znów dostały zadyszki.
A nasz rynek? Delikatnie mówiąc, ta hossa nie należy do polskich akcji.
Uwaga - przyjęty do porównania indeks MSCI Poland obejmuje duże i średnie spółki z GPW.
Trzeba jednak pamiętać o jednej ważnej kwestii. Nie zawsze tak było. W okresie poprzedniej hossy (2003-2007) było ... dokładnie na odwrót, tzn. amerykańskie akcje pozostawały w tyle, a emerging markets (a wraz z nimi polskie akcje) przeżywały okres świetności. Może kiedyś będzie powtórka (choć na razie nic na to nie wskazuje)?
Wskaźniki siły relatywnej z pewnością są godne regularnego monitorowania. Będziemy trzymać rękę na pulsie, wypatrując oznak zmiany/kontynuacji dotychczasowych trendów.
Niniejsza analiza ma wyłącznie charakter edukacyjny i nie powinna być traktowana jako rekomendacja inwestycyjna lub informacja sugerująca określoną strategię inwestycyjną.