Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Czas na nowo spojrzeć na sytuację na rynkach wschodzących. Nadarza się ku temu dobra okazja, bo w środę indeks MSCI Emerging Markets ustanowił nowe minimum bessy, wędrując do poziomu najniższego od czerwca 2020 roku.
Poniższy wykres przypomina przy okazji, że choć czasem (jak w I połowie 2021) nasze rodzime akcje potrafią zdobyć się na pewną niezależność, to jednak od jesieni ub.r. znów dość wiernie naśladują zachowanie rynków wschodzących. Główny wniosek jest chyba taki, że bez zakończenia bessy na emerging markets będzie trudno o koniec bessy na GPW.
Trzeba przyznać, że skala przeceny na rynkach wschodzących jest już dość pokaźna i przekroczyła właśnie próg 33 proc., licząc od szczytu z lutego 2021.
Czy po tej trwającej od miesięcy bessie akcje na emerging markets stały się już okazyjnie wycenione? Po odświeżeniu naszych ulubionych wskaźników okazuje się, że dystans dzielący je od typowo okazyjnych poziomów notowanych w punktach kulminacyjnych pojawiających się regularnie kryzysów jest już relatywnie niewielki. Ale te krytyczne pułapy nie zostały jeszcze osiągnięte - może znana ze zmienności jesień pozwoli wycenom dojść do nich?
P/E10 to wersja wskaźnika cena/zysk, w której w mianowniku przyjmuje się średni zysk na akcję za ostatnie 10 lat.
Reasumując, indeks rynków wschodzących odnotował nowe wielomiesięczne minimum, co potwierdza, że trend spadkowy jest kontynuowany. Pocieszające jest, że wskaźniki wyceny krok po kroku zbliżają się do okazyjnych poziomów.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.
Artykuł wyraża poglądy autora i nie stanowi oficjalnej rekomendacji Quercus TFI S.A.
