Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Turbulencje związane z zaskakująco "gołębią" komunikacją Fedu, załamaniem rentowności obligacji i odwróceniem krzywej rentowności w USA - wszystko to odcisnęło piętno także na notowaniach odżywających w tym roku akcji małych spółek. Jednak jeśli spojrzymy na cały, dobiegający końca kwartał, był on najlepszy od dłuższego czasu. Została przerwana zła passa trwająca ... aż siedem kwartałów, pod względem czasu i zasięgu zasługująca w pełni na miano bessy.
Jak widać, historycznie pierwszy mocno wzrostowy kwartał po serii spadków był pozytywnym sygnałem. Spróbujmy to zestawić precyzyjniej.
Mocne zachowanie indeksu w kończącym się kwartale jak widać nie musi być kontynuowane w drugim kwartale - z reguły na indeks małych spółek w kolejnych trzech miesiącach czyhała raczej korekta.
Jednak wraz z wydłużaniem się horyzontu inwestycyjnego historyczne statystyki wyglądają coraz lepiej. Szczególnie w części tabeli pokazującej skumulowane, narastające zmiany, zdecydowanie dominuje kolor zielony. Przykładowo po dwóch kwartałach od odbicia indeks był przeciętnie (mediana) 15% na plusie, po trzech - 18% na plusie, po czterech - 21% na plusie, itd.
No dobrze, ale jak to pogodzić z odwróconą krzywą rentowności obligacji w USA, która zdaje się wysyłać pesymistyczne sygnały? No cóż, timing związany z tym sygnałem w przypadku indeksu małych spółek był mocno problematyczny - każdy przypadek był zgoła odmienny...
Reasumując, abstrahując od komplikującego się globalnego otoczenia pierwszy kwartał mocnego odbicia na rynku akcji małych spółek na GPW według historycznych wzorców sam w sobie jest pozytywnym sygnałem na kolejne co najmniej kilka kwartałów (choć w samym Q2 należy raczej oczekiwać korekty).
Artykuł wyraża poglądy autora i nie stanowi oficjalnej rekomendacji Quercus TFI S.A.