Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Jeszcze więcej przemyśleń: @TomaszHondo
Dawno nie pisaliśmy o wskaźnikach koniunktury gospodarczej i ich więziach z krajowym rynkiem akcji - czas odświeżyć nieco ten temat.
O tym, że zadanie przełożenia zachowania tych wskaźników na trafne wskazówki inwestycyjne nie jest łatwe, pokazują ostatnie wydarzenia. Jeszcze kilka miesięcy temu powszechnie cieszono się z - i tak mocno spóźnionego w obecnym cyklu - wyjścia wskaźnika PMI dla polskiego przemysłu powyżej granicy 50 pkt., co historycznie miało na ogół pozytywne implikacje dla rynku akcji. Tymczasem najnowszy odczyt przyniósł nie tylko mocne cofnięcie się poniżej owej granicy, ale też zejście do linii trendu wzrostowego wychodzącej z dołka z 2022 roku.
Widać, że w obecnym cyklu PMI zachowuje się wyraźnie inaczej w porównaniu z klasycznym wzorcem, w ramach którego po odbiciu od dna potem stopniowo wspina się ku szczytom, czemu towarzyszy giełdowa hossa.

Ponownie zaskakuje też obserwowany przez nas globalny wskaźnik wyprzedzający OECD (tzw. CLI). Podczas gdy jeszcze poprzedni odczyt (z maja) sygnalizował dalszą stabilną poprawę, to najnowszy odczyt przyniósł negatywne zaskoczenie - wyraźnie w dół zostały zrewidowane dane za poprzednie kilka miesięcy, a najnowsza wartość jest wyraźnie poniżej tej sprzed miesiąca (100,48 wobec 100,65 - jak na CLI to spora zmiana).

Ciągłe rewizje wstecz nie ułatwiają tu bez wątpienia zadania poszukiwania trafnych diagnoz a propos kondycji gospodarek.
A jak wyglądałby CLI, gdyby jego wykres sporządzić tylko na podstawie wartości w "czasie rzeczywistym" (tzn. co miesiąc spisujemy świeżo opublikowaną najnowszą wartość, zaś zmiany poprzednich wartości nas nie interesują)?
Na taki pomysł wpadliśmy rok temu - poniższy wykres pokazuje spisane do tej pory wartości CLI przed rewizjami.
Najciekawsze jest to, że taki wykres ... świetnie komponuje się z indeksem krajowego rynku akcji, i to na dodatek z 1-miesięcznym wyprzedzeniem (!).

Dosłowne potraktowanie tego wykresu sugerowałoby, że WIG będzie już w czerwcu mocno pod presją. Na razie jednak, ze względu na bardzo ograniczoną historię danych, traktujmy powyższy wykres jako eksperyment, a niekoniecznie jako wiarygodną wykładnię.
Tak czy inaczej, jakąś zadyszkę WIG-u rzeczywiście widać. Ważne, by indeks utrzymał się powyżej technicznego wsparcia na wysokości 98 tys. pkt.

Reasumując, obserwowane przez nas wskaźniki wyprzedzające zaczęły ostatnio zaskakiwać in minus. Oby był to jednorazowy efekt zamieszania związanego z cłami prezydenta Trumpa - kolejne odczyty pokażą, czy mamy do czynienia z chwilową zadyszką, czy trwalszymi zmianami.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.