Krypto-walutowa bańka? | Qnews - Edukacyjny Portal Dla Inwestorów

newsletter

quercus

Krypto-walutowa bańka?

Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER

Coraz więcej uwagi mediów i komentatorów przyciąga bitcoin, czyli znana na całym świecie krypto-waluta mająca być alternatywą dla oficjalnych walut oraz złota (krypto-waluta = aktywo elektroniczne stworzone przy wykorzystaniu kryptografii, szyfrowania). Powód jest prosty - cena bitcoina w szokującym tempie bije historyczne rekordy. Od początku roku krypto-waluta ... podwoiła swą wartość rynkową względem dolara. Hiperboliczne tempo wzrostu skłania wielu do mówienia o bańce spekulacyjnej.


Bitcoin konkuruje ze złotem jako alternatywa względem oficjalnych walut.

Skąd taki wystrzał? Pierwotnie bitcoin - stworzony przez tajemniczego programistę po globalnym kryzysie finansowym 2008/2009 - był postrzegany jako alternatywny środek płatności i sposób na przechowanie oszczędności w dobie obaw przed utratą wartości przez oficjalne waluty na skutek polityki banków centralnych. To coś w rodzaju "elektronicznego/wirtualnego złota". Co ciekawe rolę środka płatności bitcoin w pewnym stopniu faktycznie zaczął spełniać. Honoruje go ponoć 100 tys. firm, w tym tacy potentaci jak Microsoft, PayPal czy Dell.

W początkowym okresie obecnej fali zwyżkowej dużą rolę odegrał popyt na bitcoina w Chinach, gdzie ludzie szukają sposobów na zainwestowanie oszczędności w aktywa zagraniczne w dobie spadku kursu juana i administracyjnych ograniczeń dla wywozu kapitału.

Problem polega na tym, że ostatnia gwałtowna aprecjacja sugeruje, że do gry włączył się kapitał czysto spekulacyjny, dla którego bitcoin to nie tyle sposób płatności czy zabezpieczenie oszczędności, lecz raczej sposób na szybki i pokaźny zarobek. Bitcoin stał się czymś więcej niż środkiem płatności - stał się środkiem spekulacji. Zresztą coś takiego nie jest nowością w przypadku krypto-waluty - podobne fale euforii przeżywała już w 2013 roku. W tamtym okresie noblista i ekspert od nieracjonalnego zachowania rynków Robert Shiller określił zwyżkę jako klasyczną bańkę spekulacyjną. Teraz takich głosów znów jest coraz więcej.

No cóż, bitcoin to z pewnością kontrowersyjne "aktywo", o ile w ogóle można go tak nazwać. Swego czasu słynny inwestor Warren Buffett określił bitcoin jako "miraż" i zalecił innym "trzymanie się z daleka". Jego zdaniem co prawda jest to faktycznie skuteczny sposób płatności, ale "pomysł, że dzięki temu ma on jakąś ogromną wartość fundamentalną, to żart". No właśnie, z fundamentalną wyceną bitcoina jest duży problem - w odróżnieniu od akcji i obligacji nie generuje on żadnego dochodu (dywidend/odsetek), a w odróżnieniu od klasycznych walut nie można go powiązać z żadnymi parametrami makroekonomicznymi (typu inflacja, saldo handlu zagranicznego itp.).

tomasz.hondo@quercustfi.pl

Info

Quercus TFI S.A.:

nasza misja ESG

to edukacja ekonomiczna

Barometry Qnews.pl

Zagłosuj

Najwyższą stopę zwrotu w 2026 roku przyniesie:

Wybory