Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Bezsprzecznie uwaga inwestorów w tym roku koncentruje się na technologicznych spółkach wzrostowych. Poniższy wykres autorstwa strategów Deutsche Banku pokazuje, że podczas gdy notowania garstki gigantów technologicznych biją nowe rekordy, to reszta spółek na Wall Street radzi sobie dużo słabiej.
Inną ciekawostką jest fakt, że rajd notowań koncernu motoryzacyjnego Tesla - innego symbolu obecnej hossy - wywindował majątek jego szefa Elona Muska powyżej stanu posiadania ... samego Warrena Buffetta.
Na jakim etapie jest technologiczna hossa? Wg najnowszego sondażu Bank of America największy odsetek zarządzających funduszami (74%) wskazuje akcje amerykańskich spółek technologicznych i wzrostowych (Long US Tech & Growth) jako obecnie najbardziej "zatłoczony" (popularny) temat inwestycyjny. Co prawda tak samo uważano już w poprzednich dwóch miesiącach, ale różnica jest taka, że tym razem odsetek respondentów jest już ... rekordowy. Innymi słowy, jeszcze nigdy w historii sondażu tak duży odsetek zarządzających nie wskazywał jakiejkolwiek klasy aktywów lub tematu inwestycyjnego jako najbardziej "zatłoczonego".
A jaka jest nasza ocena sytuacji? Spójrzmy szerzej na spółki technologiczne w USA, reprezentowane przez indeks Nasdaq Composite (który nota bene też bije ostatnio rekordy).
Zwróćmy uwagę na dwie kwestie:
- w długim terminie indeks raczej rośnie niż spada, bo rosną również zyski spółek;
- na krótką metę problemem wydaje się fakt, że o ile indeks bije rekordy, to EPS nie może na razie podnieść się po spadku - widać tu sporą rozbieżność.
Reasumując, gorący temat spółek technologiczno-wzrostowych budzi emocje i kontrowersje. Nietrudno znaleźć argumenty za tym, że hossa w tym segmencie stała się zbyt żywiołowa, ale pamiętajmy o jednym - w długim terminie indeksy nowych technologii miały raczej tendencję do wzrostu niż spadku.
Artykuł wyraża poglądy autora i nie stanowi oficjalnej rekomendacji Quercus TFI S.A.
