Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Jeszcze więcej przemyśleń: @TomaszHondo
Ciekawostka ze światowego rynku akcji. Globalny indeks MSCI ACWI, obejmujący rynki rozwinięte i wschodzące (w tym polski), po raz pierwszy w historii zakończył ubiegły tydzień powyżej symbolicznego pułapu 1000 punktów. To kolejny kamień milowy w ramach hossy trwającej od jesieni 2022.
Z tej okazji warto przybliżyć ten ważny globalny benchmark.

Zacznijmy od struktury geograficznej. W składzie MSCI ACWI jest obecnie ponad 2500 spółek. Jako indeks ważony kapitalizacją, obecnie jest on w dużym stopniu zdominowany przez amerykańskie korporacje - mają one blisko 65 proc. udziału w całym koszyku. Drugi największy rynek, japoński, ma już dużo mniejszą wagę - niecałe 5 proc. Oczywiście ta struktura nieustannie się zmienia w zależności od bieżących osiągnięć poszczególnych krajów.

Jak wyglądają historyczne dokonania MSCI ACWI? Już na wstępie warto podkreślić, że na pierwszym z powyższych wykresów pokazujemy wersję cenową indeksu, tzn. obrazującą wyłącznie zmiany kursów spółek. Do tego, w celu wyliczenia pełnych stóp zwrotu, należy doliczyć jeszcze dywidendy. Te obecnie nie mają co prawda dramatycznie dużego znaczenia (bieżąca stopa dywidendy to 1,7 proc. na koniec września), ale na przestrzeni czasu ich wpływ się kumuluje.
Stopa zwrotu za ostatnie trzy lata, czyli od dołka z jesieni 2022, wygląda fenomenalnie, sięgając niemal 24 proc. w skali roku. Nie traktowałbym jednak tej imponującej liczby jako wyznacznika na przyszłość. Lepszą wskazówką na długą metę są zapewne rezultaty za co najmniej ostatnie 10 lat (12,5 proc. w skali roku), a nawet obejmujące całą historię ACWI, sięgającą 1987 roku - ta ostatnia liczba to 8,7 proc. w skali roku (podkreślmy jeszcze raz - z uwzględnieniem dywidend).

Przestrogą przed prostym traktowaniem osiągnięć z ostatnich kilku lat jako "obietnicy" na przyszłość jest też relatywnie wysoki poziom wycen. Wskaźnik ceny do prognozowanych zysków spółek doszedł właśnie do 19,5, co oznacza, że jest o krok od "okrągłego" pułapu 20. Z drugiej strony, choć przy takim poziomie należy temperować oczekiwania odnośnie długoterminowych stóp zwrotu z tego punktu, to jednak liczby te niekoniecznie przesądzają o scenariuszach na bliższą przyszłość. Przecież na przełomie wieków wskaźnik P/E doszedł do niemal 26, czyli o ok. 1/3 wyżej niż obecnie.

Reasumując, przekroczenie przez globalny indeks MSCI ACWI pułapu 1000 punktów to kolejny, symboliczny kamień milowy. To również przypomnienie, że na długą metę opłaca się mieć akcje w portfelu, nawet jeśli ich przyszłe długoterminowe dokonania niekoniecznie będą tak spektakularne, jak w ostatnich trzech latach.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.
