Chcesz być na bieżąco? Zapisz się na NEWSLETTER
W sierpniu-wrześniu regularnie zwracaliśmy uwagę, że rynki wschodzące najpierw mocno zbliżyły się, a potem wreszcie wkroczyły do tzw. strefy wyprzedania według popularnego wskaźnika RSI (w skali miesięcznej). W przeszłości taki stan rzeczy miał miejsce jedynie kilka razy. W myśl tych rozważań pierwsze dni października przyniosły dynamiczne odreagowanie.
Jeśli ta diagnoza sytuacji jest trafna i jeśli faktycznie mamy do czynienia z początkiem trwałej zmiany trendu na emerging markets, to warto dokładniej przyjrzeć się historycznym ścieżkom.
Zmiany MSCI EM po wejściu miesięcznego RSI do strefy wyprzedania
Jak na razie wszystko rozgrywa się zatem według historycznych "byczych" scenariuszy. Jeśli te porównania są poprawne (a przecież zawsze istnieje ryzyko, że tym razem pójdzie coś nie tak), to październikowe ożywienie powinno być zaledwie początkiem większego ożywienia. Oczywiście bazująca na historii wizja stóp zwrotu rzędu 90-140% wygląda "zbyt dobrze, by była prawdziwa", ale skala niechęci do emerging markets w ostatnich miesiącach pokazuje, że istnieje tu duża przestrzeń do poprawy. Zobaczymy...
