Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Poniższy wykres to w USA prawdziwa klasyka wiedzy na temat inwestowania (położona najwyżej linia to koszyk amerykańskich akcji; stopy zwrotu w ujęciu realnym - po odjęciu inflacji).

Źródło: prof. Jeremy Siegel, "Stocks for the Long Run"
Konkluzja jest prosta - na długą metę amerykańskie akcje okazywały się na przestrzeni ponad 200. lat najlepszą inwestycją, przynajmniej jeśli chodzi o aktywa finansowe. Prof. Siegel pokazuje też, że z historycznego punktu nowe rekordy cen akcji to nic nadzwyczajnego.
A jak to wygląda, jeśli chodzi o polskie akcje? Pokusiliśmy się o porównanie zmian indeksów na przestrzeni wielu lat.

Jako punkt wspólny przyjęliśmy dołek bessy z II 2009.
Wnioski?
- O ile w ostatnich pięciu latach WIG jest w tyle za Amerykanami (i Niemcami), to w perspektywie wielu lat zdarzało się na odwrót - to nasz rynek okazywał się silniejszy (przykład: 2006-2007).
- WIG cechuje się większą zmiennością - to potrafi działać na niekorzyść (jak np. w 2015 r.), ale też i na korzyść.
- Indeksy zachodnie w długim okresie rosną (biją rekordy), rośnie też nasz WIG (choć przy wspomnianej większej zmienności).
- Na dłuższą metę warto pomyśleć o dywersyfikacji portfela, skoro poszczególne rynki mają zmienną kondycję.
