Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Jak ocenić dobiegający końca sezon publikacji wyników finansowych amerykańskich korporacji? Firma analityczna FactSet podała wstępnie, że zagregowany zysk zmalał o 5 proc. rok do roku. Nasza własna analiza pokazuje jednak, że ta pojedyncza liczba wymaga po pierwsze doprecyzowania, a po drugie sugerowany przez nią obraz najnowszych wyników jest wręcz mocno zniekształcony.
Mówiąc o 5-proc. spadku zysków rok do roku, często cytowany FactSet ma prawdopodobnie na myśli tzw. zysk raportowany (o tym jeszcze za chwilę), liczony jako suma za cztery kolejne kwartały. Nasz własne wyliczenia, oparte tradycyjnie bezpośrednio na danych firmy S&P Global, potwierdzają, że tak rozumiany EPS (zysk na akcję) faktycznie spadł o ok. 5 proc. rok do roku.
Ale to tylko niewielka część całej prawdy. W poprzednich kwartałach tempo rocznego spadku było szybsze, więc można tu mówić o relatywnej poprawie. Natomiast zysk raportowany liczony za pojedynczy kwartał (a nie cztery kolejne) nie tylko nie zmalał, ale nawet urósł - i to o pokaźne 15,9 proc. rok do roku.
Poprawę wyników potwierdza też tzw. zysk operacyjny ("oczyszczony"), czyli najczęściej brany pod uwagę przez analityków na Wall Street.
Jeśli już na coś narzekać, to na słabnące tempo wzrostu przychodów ze sprzedaży. W niemałym stopniu jest to jednak z pewnością efekt uboczny normalizacji inflacji.
Jak najnowsze wyniki mają się do tegorocznej hossy na Wall Street? Po odbiciu od dołka z IV kw. 2022 operacyjny EPS (za cztery kolejne kwartały) jest już tylko symboliczny 1 proc. poniżej rekordu wszech czasów. To najprostsze wytłumaczenie, dlaczego do rekordu zbliżył się także indeks S&P 500. Na długą metę wzrost zysków spółek jest silnie skorelowany z cenami akcji.
Z drugiej strony, widać również, że wyniki finansowe nie mają raczej mocy prognostycznej dla akcji na krótką metę - to raczej zmiany trendów na giełdzie wyprzedzają to, co dopiero ma się dziać z zyskami korporacji. Dlatego pozytywny obraz II kwartału w wynikach finansowych jest po prostu tylko przypieczętowaniem tego, co już wcześniej dokonało się z cenami akcji.
Jeśli już szukać jakichś wskazówek na przyszłość, to raczej w prognozowanych zyskach spółek. O ile tzw. konsensusowe szacunki analityków na ten rok mają za sobą długi zjazd, to dużo wyższe pozostają (mimo także pewnej redukcji) prognozy na 2024. Wg obecnego stanu rzeczy, zysk operacyjny w przyszłym roku ma urosnąć o ponad 12 proc. To wyraźnie ciągnie w górę, wraz z upływem czasu, tzw. forward EPS, czyli zysk prognozowany na kolejne 12 miesięcy.
Oczywiście nawet i prognozy zysków miewają w praktyce ograniczoną wiarygodność. Wydaje się, że wkalkulowane jest w nie obecnie dalsze odbicie w gospodarkach, a tymczasem ewentualne nadejście recesji musiałoby popchnąć zyski spółek w dół, a nie w górę. Niemniej, na chwilę obecną, widać, że zyski amerykańskich korporacji są dużo lepsze, niż można było się wcześniej obawiać.
Tomasz Hońdo, CFA, Quercus TFI S.A.