Rekordowe samozadowolenie na Wall Street | Qnews - Edukacyjny Portal Dla Inwestorów

newsletter

quercus

Rekordowe samozadowolenie na Wall Street

Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER

Rekordom amerykańskich indeksów towarzyszą dwie kwestie. Po pierwsze coraz wyższe wyceny akcji, które zdaniem wielu wkraczają na terytorium bańki spekulacyjnej, takiej jak w latach 90...


Uwaga - na wykresie prezentujemy wskaźnik P/E bazujący na przyszłych zyskach oczekiwanych przez ogół analityków.

... a po drugie charakterystyczny spokój/niska zmienność.

Starając się uwzględnić te dwa aspekty rynkowe (wyceny akcji + poziom zmienności) zachodni analitycy już przed laty wymyślili ciekawy wskaźnik, zwany "indeksem samozadowolenia" (ang. complacency). Jego koncepcja jest bardzo prosta - uzyskuje się go, dzieląc poziom P/E przez wartość VIX-a (z matematycznego punktu widzenia wzór ten oznacza, że "samozadowolenie" jest tym wyższe, im droższe są akcje i im niżej jest VIX).

Jak widać o wskaźniku tym wspominamy obecnie nieprzypadkowo, bo bije on historyczne rekordy!

Jak to interpretować? Zdaniem pesymistów to negatywny sygnał na dłuższą metę, bo wcześniejszy rekord ustanowiony został już w trakcie ostatniego etapu hossy w 2007 roku. Ale bliższa analiza pokazuje, że scenariusz dla rynków akcji nie musi być aż tak dramatyczny. Najczęściej wysokie odczyty "samozadowolenia" zapowiadały raczej dłuższe/głębsze korekty w trakcie hossy, niż "koniec świata" na wzór tego z 2008 roku.

Najnowsza fala wzrostowa przypisywana jest często nadziejom na pakiet stymulacyjny prezydenta Trumpa. Wczoraj nawet on sam "pochwalił się" na Twitterze rekordami na Wall Street. Co ciekawe jeszcze pół roku temu w trakcie kampanii wyborczej przekonywał, że hossa to "wielka, tłusta, paskudna bańka".

A abstrahując już od obecnego "bujającego w obłokach" poziomu indeksu, warto też na przyszłość zwrócić uwagę, że historycznie bywał on świetną (lepszą niż P/E lub VIX brane oddzielnie) taktyczną podpowiedzią co do tego, kiedy należy agresywnie kupować akcje (niekoniecznie długoterminowo). Zejście poniżej kolejnych kluczowych progów (począwszy od 0,80; potem 0,60 - tak jak przed rokiem; 0,40 jak np. w dołku bessy w 2002 r. i wreszcie 0,20 w momencie największej paniki w 2008 r.) mogło być wykorzystywane do dodawania kolejnych, coraz większych porcji akcji do portfela.


W doskonałych humorach są też inwestorzy na GPW. Wg czwartkowego sondażu SII odsetek "byków" osiągnął niemal 66% (to już o krok od rekordu z jesieni 2013 r. - 69,3%). Odsetek "niedźwiedzi" spadł z kolei do 18,3%.

Obecny wysoki poziom "samozadowolenia" nie musi zwiastować od razu czarnego scenariusza, ale co do jednego nie ma najmniejszej wątpliwości - od poziomów, które intepretować można było jako okazje do kupowania, dzieli go obecnie przepaść.

tomasz.hondo@quercustfi.pl


Info

Quercus TFI S.A.:

nasza misja ESG

to edukacja ekonomiczna

Barometry Qnews.pl

Zagłosuj

Najwyższą stopę zwrotu w 2026 roku przyniesie:

Wybory