Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Temat korekty niedawnej fali wzrostowej na GPW jest kontynuowany. WIG wysłał negatywny sygnał techniczny, naruszając krótkoterminowy poziom wsparcia w okolicy 47.000 pkt.

Tydzień temu pisaliśmy, że taki sygnał wg książkowych schematów mógłby zapowiadać dalszy spadek do ok. 45.000 pkt. Częściowo ten potencjał spadkowy został już zrealizowany, ale jeszcze nie w pełni.
W średnim terminie wydarzenia rozgrywają się pomiędzy strefą wsparcia w okolicach 42-43 tys. pkt., a strefą oporu w okolicach 50 tys. pkt.

Trzeba oczywiście zastrzec, że istnienie poziomów wsparcia (najpierw w okolicy 45 tys. pkt., a potem 42-43 tys. pkt.) absolutnie nie oznacza, że WIG musi nieuchronnie do nich w ogóle dotrzeć. Można je traktować np. jako wskazówkę kiedy agresywniej akumulować akcje.
Za tym, że spadki są raczej korektą, a nie powrotem do trendu zniżkowego, przemawia prosty model cyklu koniunkturalnego na GPW.

Z tej prostej analizy wynikałoby, że jesteśmy - mniej więcej od początku roku - we wzrostowej fazie cyklu, która ma szanse potrwać jeszcze przez szereg miesięcy (oczywiście nie wykluczając przejściowych wzlotów i upadków po drodze). To by przemawiało za tym, że korekta ma raczej charakter okazji do dokupowania akcji (no chyba, że cała ta koncepcja okaże się tym razem nietrafna - zagrożeń w skali globalnej, jak i lokalnej przecież nie brakuje).
