Bądź na bieżąco! Zapisz się na NEWSLETTER
Czas odświeżyć diagnozę sytuacji na rynkach wschodzących (emerging markets, EM), których kondycja jest kluczowa dla mocno skorelowanego z nim naszego rodzimego WIG20. Od połowy lutego ta grupa rynków przeżywa mocne odbicie. Indeks MSCI EM krok po kroku zbliża się do lokalnej górki z jesieni ub.r., gdzie załamała się poprzednia próba odreagowania.

Poziom ten jest istotny także z bardziej długoterminowego punktu widzenia.

Na razie wiadomo tyle, że omawiany poziom to techniczny opór. Nie wiadomo natomiast jak zwykle czy konfrontacja z tą barierą wywoła korektę (w końcu od dołka EM urosły o ponad 20%!). Jej przebicie potencjalnie mogłoby być sygnałem przełomu w tej grupie rynków.
I jeszcze jedna kwestia. Począwszy od styczniowego dołka emerging markets zachowują się dużo lepiej niż rynki rozwinięte z USA na czele.

Warto przy okazji zwrócić uwagę, że także nasz WIG jest o krok od ważnego pułapu 50 tys. pkt.

Reasumując, po pięciu słabych latach w tym roku rynki wschodzące zachowują się lepiej niż rozwinięte (np. USA). Długotrwały okres relatywnej słabości może sugerować, że to właśnie w emerging markets tkwi największy potencjał, choć trudno na razie przesądzić czy ostatnie lepsze zachowanie to już definitywny przełom, czy może droga do takiego przełomu będzie wyboista.
